  |
Może czasem za długo zastanawiamy się, które z rozwiązań jest dobre i przez konflikt w głowie zawsze to złe dominuje. Może czasem wmawiamy sobie, że jest źle bo jest zbyt dobrze i nie potrafimy sami sobie w to uwierzyć. Może czasem wchodzimy drugi raz do tej samej śmierdzącej rzeki. Może niektórzy z nas są wybitni i znani na cały świat, ale wszyscy jesteśmy tylko ludźmi, kruchymi i błahymi stworzeniami, którym i tak w ostateczności los zjebie poukładane morale.
|
|
 |
Myślisz, że jestem idealna. Rozkochałam Cię do granic możliwości pokazując idealną stronę osobowości. Dziewczynę wrażliwą, delikatną, czułą i nieśmiałą. Nie jestem taka. Przyjaciele nazywają mnie zimną suką. Dwóch facetów zniszczyło mi życie. Teraz ja zemszczę się na reszcie. Nie traktuję ludzi poważnie. Perfekcyjnie oszukuję i wykorzystuję. Potrzebuję kwiatków, czekoladek i poczucia bezpieczeństwa. W zamian za to sprezentuje Ci zdradę z takim samym skurwielem jak ja. Będziesz cierpiał, płakał, ale i tak mi wybaczysz. Wystarczy, że spojrzę na Ciebie spod moich czekoladowych tęczówek i wymuszę kilka łez. Wykończę Cię. Zniszczę. Umrzesz z miłości. Zupełnie jak ja umieram każdego dnia.
|
|
  |
będziesz tańczył dla mnie,
a dla mnie już nie liczy się Twój taniec
|
|
  |
Ładnie mi dzisiaj odbija się Twój uśmiech, na duszy.
|
|
  |
Czasami, żeby kogoś złamać nie należy mówić nic, milczenie to to czego boimy się po kłótni.
|
|
  |
Może czasem puste mam oczy i zamykam usta, ale wtedy w środku toczy się moja wojna, między sercem a umysłem.
|
|
  |
wieczorem znów będę Cię kochać jak nigdy
|
|
  |
Dziś dostaję ostatnie Twoje przepraszam.
|
|
  |
Czasem po prostu cały nasz świat zamykamy w jednych oczach.
|
|
 |
Nawet najdroższe papierosy, najcudowniejsza muzyka, najostrzejszy melanż, najsmaczniejsze jedzenie, najdalsze podróże, najpiękniejsze ubrania, najmocniejszy alkohol i najcudowniejsi przyjaciele nie potrafią zastąpić Ciebie obok.
|
|
 |
Jestem wrakiem człowieka. Powoli rozkładam się na malusieńkie kawałki, których nie będzie można skleić. Wyję z bólu, jaki daje mi marna egzystencja. Codziennie rano wychodzę z domu. Płacz stał się rutyną. Zaciskam pięści i staram się obdarowywać napotkane mi osoby uśmiechem, który od dawna nie jest szczery. Zgubiłam się w natłoku myśli i zbędnych obowiązków. Nie chcę jeść. Nie chcę spać. Nie chcę oddychać. Miłość schowałam w głębi rozpadającego się serca. Rzygam uczuciami. Chyba umieram.
|
|
 |
z przyczyn prywatnych muszę zawiesić moje moblo, jest mi niesamowicie przykro i trudno z tego powodu, ale 'wali się wszystko oprócz tej ściany przede mną'. wrócę tutaj, może już niedługo z nową dawką wpisów i pełna energii. czekajcie! / WASZA WANIILIA. :*
|
|
|
|