 |
Do wszystkich fałszywych przyjaciół . Wiedzcie , że pisałam to środkowym palcem . ; *
|
|
 |
24:OO. obudził ją krzyk mamy z pokoju. wyskoczyła z łóżka jak i wbiegła do drugiego pokoju, zapalając światło. zastała tam mamę, która zaczynała rodzić. podbiegła do niej, wzięła ją za rękę i wykręciła numer na pogotowie. niestety nie miała innego wyjścia, bo jej tato był za granicą, a nikt inny nie był wstanie je zawieźć. w czasie czekania na pogotowie, starała uspokoić mamę. karetka przyjechała za kilka minut. niedługo po tym byli już na miejscu. czekanie na korytarzu ciągnęło się wiekami. czekała 9 miesięcy na tego maluszka, którego tak bardzo pragnęła. teraz zostały tylko te nieliczne godziny. -możesz już zobaczyć swojego braciszka - powiedział lekarz, wychodząc z porodówki. - chciał pan powiedzieć, że mogę już zobaczyć swojego alana - poprawiła go, obdarowała szczerym uśmiechem i zerwała się z miejsca. - dziękuję ' - zatrzymała się na chwilę, aby podziękować doktorowi. ' kocham cię mamo!' - krzyknęła całując ją w policzek i delikatnie przytulając brata . / mojekuurwazycie
|
|
 |
Ktoś kto przestaje być przyjacielem , nigdy nim nie był .
|
|
 |
- jeeestem! - krzyknęła wchodząc do domu. nikt jej jednak nie odpowiadał. pomyślała, że po prostu wyszli z domu, ale dziwnie było to, że nikt nie zamknął drzwi na klucz. nie przejęła się jednak. ściągnęła buty, kurtkę i zaglądnęła do pokoju rodziców. nikogo nie było ani tam, ani w żadnym innym pokoju. poszła do kuchni w zamiarach zrobienia sobie czegoś do jedzenia. - ja pierdole!! brat, kurwa! coś ty sobie zrobił! - zaczęła krzyczeć, podbiegając do brata, który leżał zakrwawiony na podłodze. była cała roztrzęsiona. oczy miała zalane łzami. uklękła przy nim i sprawdziła puls. nie żył. było już za późno na ratowanie. wzięła jego rękę i zaczęła ją całować. nie mogła uwierzyć w to co przed chwilą miało miejsce. - to przez tą sukę - pomyślała... / mojekuurwazycie
|
|
 |
patrzył się na nią. jego wzrok powędrował z oczu na usta. jego twarz zbliżała się do jej twarzy. ogarniał ją strach. nie wiedziała co robić. nie wiedziała czy tego chcę. odsunęła się. - przepraszam, nie mogę - powiedziała cicho, spuszczając głowę na dół. - dlaczego ? zapytał, łapiąc jej podbródek. uniósł lekko jej głowę i popatrzył w zaszklone oczy. była taka delikatna, taka krucha. bał się, że każde jego dotknięcie sprawia jej ból. nie chciał jej zranić. kochał ją. miała w sobie coś cudownego. była taka wyjątkowa, taka niepowtarzalna. w pewnym momencie z jej oczu uroniła się łza. swoimi palcami, najłagodniej jak mógł, wytarł jej policzek. podszedł bliżej i przytulił ją. - to on, prawda? to tamten drań cię tak zranił, tak? - zapytał. zaczęła płakać. czuł jak się trzęsła. - spokojnie. ja cię tak nie zranię, rozumiesz? nie zranię. kocham cię, tak zajebiście mocno - powiedział, odsuwając się od niej, aby spojrzeć jej w oczy. - zaufaj mi - poprosił, zatrzymując swoje łzy.
|
|
 |
to po co się tak gapisz ? tam obok masz to swoje blond szczęście.
|
|
 |
muzyka jest dla mnie czymś więcej niż tylko muzyką / bob marley ♥
|
|
 |
-Ale on ma dziewczyneę.. - Spoko, spoko, każdy wagon da się odczepić.
|
|
 |
- jeśli myślisz, że cokolwiek czuję do tamtej dziewczyny, to się mylisz. ciebie kocham. z tobą chcę być. wiem jaka sytuacja miała dzisiaj miejsce. przykro mi. żałuję, że mnie tam nie było. pokazałbym tej dziw... - ciiiii - powiedziała dziewczyna, kładąc wskazujący palec na jego ustach - już nic nie mów, tylko mnie przytul, proszę - poprosiła. za moment znalazła się w ramionach chłopaka. - kocham cię - powiedział. - ja ciebie też kocham - odpowiedziała, patrząc mu się w oczy. [cz.4] / mojekuurwazycie
|
|
 |
stwierdził, zmierzył ją groźnym spojrzeniem i poszedł. - stary, poczekaj ! - usłyszał, że ktoś go woła. obrócił się. zobaczył jego. chłopaka, o którego walczyła siostra. - wiem co się stało, przykro mi - powiedział. - kochasz ją ? - zapytał brat dziewczyny. - kocham ją. cholernie ją kocham. tamta nic dla mnie nie znaczy. jest nikim, rozumiesz? NIKIM. już z wieloma się puściła. a ja nie takiej dziewczyny chcę. chcę twojej siostry - mówił przekonująco. - chodź, pójdziesz do nas i z nią porozmawiasz - rozkazał mu chłopak. - proszę - powiedziała dziewczyna, słysząc pukanie do drzwi. - masz gościa - powiedział jej brat. do pokoju wszedł chłopak, który był jej ideałem. - o boże, co ty tu robisz ? - zapytała go. - przyszedłem porozmawiać, musimy wyjaśnić sobie kilka rzeczy - stwierdził, siadając koło niej. - zostaw nas samych, ok ? - zwrócił się do jej brata. - jasne, już wychodzę - odpowiedział, zamykając za sobą drzwi. [cz.3] / mojekuurwazycie
|
|
 |
ona go kocha ! naprawdę go kocha ! a tamta dziwka chce się nim tylko zabawić ! sorry, ale ja wychodzę. muszę się z nią policzyć - powiedział pewny siebie, wstając i zakładając bluzę. - myślisz, że warto ? - zapytała brata, obracając głowę w jego stronę. - jasne, że warto. nie pozwolę, żeby jakaś szmata cię zniszczyła - powiedział i wyszedł z domu. - chcesz... - mamo, nie chcę nic. idę do swojego pokoju. nie przychodź. nie mam ochoty z nikim rozmawiać przepraszam - powiedziała i poszła do siebie. - ty kurwo ! co zrobiłaś mojej siostrze, dziwko ?! - w tym samym czasie chłopak rozmawiał z dziewczyną, która pobiła jego siostrę - pytam się co jej zrobiłaś ?! - powtórzył. - zasłużyła sobie na to. nie odbierze mi chłopaka - stwierdziła. - jeszcze raz jej dotkniesz, to porozmawiamy inaczej - zagroził jej, łapiąc ją za koszulkę. - czy ty mi grozisz ? - zapytała z ironią, śmiejąc się pod nosem. - jak widać tak. ze mną nie ma żartów. [cz.2] / mojekuurwazycie
|
|
|
|