 |
za tą muze stara cię zajebie w domu ziomuś, jak żona pijaka, wiecznie spadasz ze schodów. co gdyby nie my? co byś zrobił teraz? łoił patelache pod lot trzmiela. jedyny taki skład to alkoterapia, po porady dzwoni do mnie twój pieprzony psychiatra.
|
|
 |
słyszysz jak młynek, twoją przyszłość mieli.
|
|
 |
wierzysz w życie po śmierci, to sobie wierz, ja sprawię, że przestaniesz wierzyć w to życie przed.
|
|
 |
nienawidzę świat, ale niech będą wesołe.
|
|
 |
Kochani .. nadziei na lepsze jutro oraz siły, by marzyć i spełniać marzenia.
|
|
 |
nie potrafię odpowiadać uśmiechem na uśmiech.
|
|
 |
powiew wiatru, gdy Twój los się tli, gotowy do upadku, w oczach błyszczą łzy. niespełnione marzenia, snu ostatni akt, każą się uśmiechnąć, zwiędły życia kwiat. ręce masz z tyłu, stoisz na krawędzi, ręce masz z tyłu, skrzydła anioła śmierci.
|
|
 |
zamykam oczy, wybija godzina niefartu, tak jakbym puszczał w ruch sekwencję wypadków.
|
|
 |
do końca tańczysz, chociaż to smutny bal, dla niektórych karnawał, dla Ciebie nawał kar.
|
|
 |
chociaż nie jestem winny, tępy ból, zapijmy... tak bardzo czuję się bezsilny.
|
|
|
|