 |
Moja jednostka czasu? Przemijająca miłość. Ona najlepiej pokazuję, że minuty uciekają, a życie się zmienia. /esperer
|
|
 |
Zabawne, że ludzie, którzy mieli nigdy nie ranić, zranili najbardziej. Ci, którzy mieli być na zawsze, pierwsi spakowali walizki. Nie składaj obietnic, ludzie zbyt często je łamią./esperer
|
|
 |
Obiecuję, że ze wszystkim sobie poradzisz. Nawet jeśli teraz boli, nawet jeśli życie sypie wciąż sól na Twoje rany, wszystko przetrzymasz. Pomyśl jaki raj czeka Cię po tym piekle. Nie zatrzymuj się, idź./esperer
|
|
 |
Mam wrażenie, że wszystko po co sięgam spala się na moich oczach zanim zdążę to złapać, a jeśli jednak uda się coś pochwycić, spala się w dłoniach i zostają tylko rany./esperer
|
|
 |
mam problem... generalnie mam ich sporo...
|
|
 |
I wymazałam to z pamięci, ale nie żałuję. Teraz się nie znamy, dobrze się z tym czuję. Dobrze? Przecież kiedyś nie mogłabym sobie tego wyobrazić. Jak widać czas potrafi wszystko zmienić. Zmieniłam się, nie poznałbyś mnie. Nie chcę już myśleć, że było jak we śnie. /forbidden.
|
|
 |
Skaczę za marzeniami i spadam w pustkę
|
|
 |
Kolejna noc, kiedy myślę, że to miało wyglądać inaczej.
Wszak miałam iść w stronę słońca.
Zaś nie idę, tylko biegnę.
Dni mijają w mgnieniu oka, nie pozwalają sobie na ich uchwycenie,
a radość z możliwości ich przeżycia znika z każdym mrugnięciem oka.
Bieg w miejscu, który prowadzi donikąd. Monotonia codzienności przeplata się z jesienną chandrą...zabija coś we mnie...
Może to ta nadzieja, co każdemu przyświeca nad losem, ta wiara, że w końcu będzie dobrze?
Przecież nie mam nikogo, kto czyta ze mnie jak z księgi. Nikt nie jest na tyle odważny, by spojrzeć mi głęboko w oczy i zapytać:
"kim naprawdę jesteś"?
Kim jestem? ale czy ja w ogóle jestem? Czy moje istnienie ma jakieś znaczenie?
O wiele łatwiej zapytać o błahostkę, bez troski o jakąkolwiek odpowiedź.
Żyję....albo tak mi się wydaje. /forbidden_love
|
|
 |
Bo ludzie mnie irytują. Ludzie nie wiedzą co czujesz, ale najgłośniej by o tym rozmawiali. Przekonują, że będzie lepiej, że jutro, pojutrze, a te obietnice się nie spełniają. Jeśli im się układa, to wymagają żeby Tobie też się układało, bo nie pasujesz do ich szczęśliwego obrazka z tymi łzami w oczach. Odwrócą się do Ciebie plecami, bo sobie nie radzisz, a przecież nigdy tak naprawdę nie chcieli usłyszeć odpowiedzi na pytanie "co u Ciebie?". Ludzie mają w sobie coś takiego, że szybko zapominają kto był, kiedy inni odeszli. Siłą wykrzywiliby Ci usta w uśmiechu, bo to łatwiejszy sposób niż zrozumienie. Im prędzej zauważysz, że na metę dobiegasz zawsze sam, tym mniej rozczarowań. Zacznij polegać na sobie, bo inni i tak albo nie rozumieją, albo nie chcą rozumieć./esperer
|
|
 |
Coś się stało, coś czego nie przewidziałam, może nawet nie spodziewałam się tego. Złamałam się. Złamałam wszystko, to co w sobie miałam. Odrzuciłam strach, emocje, wszystkie uczucia na bok i zablokowałam się przed ludźmi. Nie pozwoliłam nikomu na dotarcie do mojego wnętrza, do poznania zakamarków mojej duszy. Nie chciałam, aby ktoś wiedział co czuję, co się ze mną dzieje. Bo po co miałam okazywać ten smutek i ból? Dlaczego miałam komuś zawracać głowę tym co się działo w moim ciele, umyśle? Czułam, że to jest bez sensu, że mówienie o tym co działo się w duszy nie miało żadnego znaczenia dla nikogo, a szczególnie dla mnie. Pękłam. Na jakiś sposób pękłam i odpuściłam sobie wszystko. Odpuściłam wiarę w siebie, w marzenia. Odpuściłam sobie fragment życia pozbawiając się wszelkich uczuć. Nie chciałam dopuścić po raz kolejny do siebie smutku, łez, czy nowych rozczarowań. Nie byłam i wciąż nie jestem na to przygotowana.
|
|
 |
Zabawne, że nic do mnie samo nie przyszło, ale kiedy miało odejść, nie musiałam wkładać w to już takich starań. Po prostu znikło, bez uprzedzenia./esperer
|
|
 |
Znasz to z autopsji. Bierzesz się za coś sam, bo nikt nie zrobi tego lepiej od Ciebie. Tak samo z miłością. Najpierw sam pokochaj siebie, zanim pozwolisz na to komuś innemu./esperer
|
|
|
|