 |
prawdopodobnie? straciłam sens, a wraz z nim straciłam chęć do życia, do tej monotonności, której przeważająca część to teren bólu, nie bólu głowy czy żołądka, bo to nic takiego, a ból serca. wewnętrzny ścisk, kłucie jakby wbijano Ci kolejny tysiąc tępych ostrzy. wiesz, czasami naprawdę nie wiem czego jeszcze mogę spodziewać się od życia, co jeszcze mnie czeka, i jedyne nad czym się zastanawiam, to to czy chcę w ogóle się tego dowiedzieć, czy chcę przeżyć przyszłość. / endoftime.
|
|
 |
I co z tego że myśleli że jej życie jest kolorowe ? I co z tego że pochodziła z dobrego domu ? I co z tego że o jej chłopaku mieli jak najlepsze zdanie ? Gówno . Bo jej życie wcale nie migało kolorami tęczy , było porozpierdalane jak puzzle których nie da się ułożyć . Jej dom może i uważano za dobry , lecz ciągle płakała przez matke która wrzeszczala o byle gówno . A jej chłopak ? Jej chlopak to zwykły skurwiel zostawił ją dla pierwszej lepszej dziuni z tlenionym włosem , kilogramem tapety na ryju i długimi różowymi tipsami . Ale ludzi nie obchodzi to co wewnątrz widzą że jest uśmiechnięta idąc przez ulice znaczy że jej życie jest piękne , a tak na prawdę chodzi z przyklejonym uśmiechem tylko po to aby nikt się nad nią nie litował żeby miała spokój . Na zawsze ./usiak
|
|
 |
Wyssana z wszelkiego życia szła przed siebie , w oczach miała łzy płakała . Łzy spływały po jej lekko zaróżowionych policzkach . Nigdy nie doświadczyła takiego bólu , Wszystko się jej pierdoliło w domu same problemy , przyjaciele powoli się odwracali bo mieli jej dość , a jej serce ? Jej serca już nie było , połamane na miliony kawałeczków było już nie do życia . I wszystko przez to że pokochała , zaufała niewłaściwemu facetowi którego określano mianem skurwiela . /usiak
|
|
 |
Nie chcę wierzyć w słońce tuż po burzy, bo nadzwyczajnie go nie potrzebuję, nie potrzebuję ciepła jego promieni, ani tego, że znów będzie na parę chwil, by o zachodzie niepostrzeżenie zniknąć. Nie potrzebuję nadziei na lepsze jutro, definicji szczęścia czy sprostowań uczuć, nie potrzebuję niczego, bo dziś, nie mam już nic. / Endoftime.
|
|
 |
Bywało, że serce było jedynie marginesem, tym nic nie znaczącym, potrzebnym by zapisać zaledwie parę wątków, których równie dobrze mogłoby zupełnie tam nie być. Uczucia? Sterta kurzu, syf gromadzący się gdzieś pomiędzy, nigdy nie uważałam, że potrafię im podołać, nigdy też nie dzieliłam się nimi, bo nadzwyczajnie nie było po co. A szczęście? To parę reguł, sprostowań w życiu, bez terminowej definicji, bez zaprzeczeń i skrupułów, dziś go nie ma, bo szczęściem był On. / Endoftime.
|
|
 |
Niekiedy po prostu mam tego wszystkiego dość . Wydaje się że już jest okej że minęło że znów będzie dobrze , ale przychodzą dni załamania takie jak dziś . Przypomniałeś mi o sobie i o tym wszystkim co się stało . Brakuje mi kogoś do kogo mogłabym się przytulić , kogoś kto po prostu posiedzi nic nie powie i pozwoli wypłakać się na własnym ramieniu ./usiak
|
|
 |
Nie mówię że nie tęsknię . Tęsknie i to cholernie , tylko że powoli oswajam się z myślą że nigdy już nie będziemy razem , że nasz czas minął , że nasza szansa została wykorzystana . Staram się o wszystkim zapomnieć , ale nie mogę bo pomimo tego że wyrządziłeś mi tyle krzywd to i tak wracają te wszystkie wspólnie miło spędzone chwile . Nadal tęsknie za twym oddechem na mej szyi , tęsknie za tym jak mnie przytulałeś , całowałeś . Brakuje mi po prostu twojego ciepła jakie mi dawałeś . Wszyscy myślą że pogodziłam się z tym wszystkim już dawno , ale nieliczni wiedzą o tym że nadal coś mnie do ciebie ciągnie , że nadal coś trzyma mnie przy tobie . Może nie płaczę już tak często za tobą i ludzie nie widują mnie zapłakaną w dresie tylko ogarniętą , ale uwierz tłumie te wszystkie uczucia w sobie tylko po to aby siedząc nie wybuchnąć wielkim płaczem i krzyczeć że za tobą tęsknie zwijając się przy tym z bólu jak niegdyś ./usiak
|
|
 |
Noc, plaża, szum pobliskiego morza, arkadia uczuć, kiedy jego zapach tak delikatnie drażnił mój przełyk, a jego dłoń swobodnie ściskała w sobie moją, nieco mniejszą. Swoboda myśli, łamane granice, parę szybszych oddechów, kolejna wymiana, na nowo czułam, że mam go tylko dla siebie, że pomimo tego jak wiele nas dzieli, mam go wciąż obok. / Endoftime.
|
|
 |
Momenty wyrwane jakby z kadru filmu, jego uśmiech zmieszany z promieniami porannego słońca, głos przeszywający na wskroś każdą z tysiąca myśli, słowa, gesty i te uczucia, które podobno podpierane z obu stron, mają szansę przetrwać dłużej, niż my sami. / Endoftime.
|
|
 |
Nie chcę wierzyć w słońce tuż po burzy, bo nadzwyczajnie go nie potrzebuję, nie potrzebuję ciepła promieni, czy tego, że znów będzie na parę chwil, by o zachodzie niepostrzeżenie stąd zniknąć. Nie potrzebuję nadziei na lepsze jutro, definicji szczęścia czy sprostowań uczuć, nie potrzebuję niczego, bo dziś, tak naprawdę nie mam już nic. / Endoftime.
|
|
 |
zdarza się, że czuję coś ponad to co powinnam, coś co uskrzydla każdy dzień dostarczając sens kolejnym, a przy okazji daje mi pewność, że to co mam, ma w sobie niesamowite znaczenie. zdarza się, że szczęście przybiera postać człowieka, jest w nim i dzięki niemu, jest tak nieskazitelnie czyste, że wiem, że jest prawdziwe, a obok będzie już zawsze. zdarza się, że to co pozornie nam się wydaje, to co rzekomo mamy, to fikcja, wyciśnięta z serca, z naszych marzeń tylko po to by dać nam nadzieję, nadzieje na dzień, w którym damy radę, a to wszystko będzie tak uchwytne, tak rzeczywiste. / Endoftime.
|
|
|
|