 |
|
Czujesz się prawie zawstydzony, że ktoś może znaczyć dla ciebie tak wiele, że bez niego czujesz się nikim. Nikt nigdy nie zrozumie, jak bardzo to boli. Czujesz się beznadziejnie, jakby nic nie mogło
|
|
 |
|
Mimo , że prawie ze sobą nie rozmawiamy , jakbyś kiedyś zapłakana zapukała do mnie , z wymówką , że " kiedyś zostawiłaś tu długopis " , wiedz , że Cię wysłucham .
|
|
 |
|
Dorośli są dziwni : mało się śmieją , są zazwyczaj poważni , słuchają dziwnej muzyki , lubią ciemne kolory , krótko śpią , piją co chwile świństwo zwane kawą i nie mają łez .
|
|
 |
|
nie mogę Cię znieść ! Nienawidzę ! Nic nie poradzę na to , że jesteś największym powodem mojej złości . Chcę bardzo, żebyś poczuła to co ja czułam wtedy , gdy minął pierwszy dzień bez Ciebie .
|
|
 |
|
momentami tak tęsknię , że nie daję rady nie pisać. chcę podzielić się tym, co czuję , żeby nie tylko mi było źle . jestem samolubna .
|
|
 |
|
Jestem odpowiedzialna za to co mówię, nie za to, co zrozumiałeś.
|
|
 |
|
za dużo wspólnego , żeby nagle żyć osobno .
|
|
 |
|
będąc kimś innym tracimy swoją wartość. wchodzimy w ogromny, szary tłum ludzi. gubimy się w nim i znikamy. psychika nam mówi, że jesteśmy wyjątkowy, bo jesteśmy tacy sami, a będąc takim samym jak wszyscy, tak naprawdę jesteśmy nikim. jesteśmy nic nieznaczącą kopią drugiego człowieka. żyjemy, bo żyjemy. nikt nas nie zauważa. nie mamy nic swojego. mamy wszystko czyjeś, a to CZYJEŚ jest sztuczne, jest przereklamowane, jest podrobione, bo nie jest nasze. upodabniając się do kogoś, czym jesteśmy jak nie podróbą ? tą cholerną podróbą, w której pozornie nam jest dobrze. powinniśmy być człowiekiem, jakim się urodziliśmy, jakim stworzyli nas rodzice. powinniśmy być SOBĄ. mieć SWOJE poglądy, SWÓJ styl, SWÓJ ulubiony typ muzyki, SWÓJ. charakter, SWÓJ wygląd, SWOJE życie. powinniśmy mieć wszystko SWOJE nie CZYJEŚ.
|
|
 |
|
czasami jest lepiej, gdy osoba na której nam zależy nie jest w pobliżu, wtedy jakoś lepiej się cierpi.
|
|
 |
|
jeszcze to sobie wszystko kiedyś poukładam.
|
|
 |
|
dajcie mi te lata kiedy o godzinie 18 byłam już wykąpana i najedzona Leżąc na łóżku w mojej ulubionej piżamie w miśki, z pluszakiem pod pachą czekałam na dobranockę. A kiedy się już skończyła, mama odprowadzała mnie do swojego pokoju, kładła do łóżka, przykryła kołdrą, dała buziaka w czółko i życzyła mi słodkich snów.
|
|
 |
|
nienawidzę mówić o tym jak cholernie coś mnie boli, należę do tej zajebistej mniejszości która trzyma większość w sobie do usranej śmierci.
|
|
|
|