 |
|
I tak jakoś łapie mnie zaciesz na ryju.
|
|
 |
poczekaj... chce powiedziec Ci co czuje, sprawic bys umarl w tej samej chwili, bękarcie! Chce stawic Ci afront bez najmniejszego jekniecia, chce Cie spalic ogniem ktory mam w sobie, zeby potem patrzec na Ciebie jak na popiol, bękarcie! sprawic by wiatr na Ciebie dmuchal... ja, polamana na pol przez bol, podczas gdy Cie kochalam, Ty kochales sie dla zabawy, pozwol mi snic zycie, sam to powiedziales: koniec to koniec, ja ide./ najarana_powietrzem
|
|
 |
|
pierdolony mięsień w klatce piersiowej dyktuje mi warunki.
|
|
 |
usiadł na przeciwko mnie i uśmiechnął się szeroko. -'dzisiaj wieczorem romantyczna randka - ja, Ty i Marysia. mrugnęłam oczkiem przyzwyczajona do tego stanu rzeczy. złapał mnie za prawą dłoń. jego czekoladowe oczy błyszczały się nienaturalnym blaskiem. żadne z nas nie przypuszczało, że kilka miesięcy później będziemy zmuszeni do naprawiania naszego związku po raz setny.
|
|
 |
cierpienie matki przestaje sprawiać mi ból, krzyki ojca, prośby dziadków również. zmieniłam się. nie będę egzystowała w tym jebanym fałszu. wszystko zaczęło się od rapu, gdy słuchałam wyłącznie reggae byłam spokojniejsza, wiem. zrozumiałam sens wielu słów, zaczęłam rymować. potem poznałam go, stał się królem mojego świata. pokochałam bardziej niż Grubsona i Elda razem wziętych. rozkminił mnie całkowicie. dostrzegłam zło w alkoholu, dobro w marihuanie. nie spodobało wam się to. zaczęłam was olewać, pyskować. koniec z grzeczną dziewczynką, spójrzcie teraz na mnie. nie ma we mnie nawet odrobiny dobra.
|
|
 |
|
miałeś farta, że byłam pijana.
|
|
 |
kosmetyki to ty powinnaś kupować w castoramie, mała. /wziuum
|
|
 |
jak można nie wiedzieć że negacją implikacji jest koniunkcja poprzednika i zaprzeczenie następnika?! /wziuum
|
|
 |
Jak cie słucham to mam ochotę odrobić matme. /wziuum
|
|
 |
kiedy śpię, miota mną jak szatan! /wziuum
|
|
|
|