 |
I mam dość tych dziwnych znajomości, których jestem więźniem. Chcesz to przychodź, nie to nara. Ile razy można dać się połamać? /esperer
|
|
 |
Czasami po prostu musisz odpuścić. Nie dlatego, że Ci nie zależy, ale dlatego, że w pewnym momencie duma powinna być najważniejsza, bo potem tylko ona Ci zostaję. Musisz rozkurczyć palce i puścić coś, co do tej pory tak mocno próbowałaś utrzymać. Nie zapomnisz, ale łzy będą kapać z wysoko podniesionych policzków, spadając zaraz u Twoich dziesięcio-centrymetrowych szpilek. Serce od razu Ci się nie zrośnie, ale za jakiś czas spojrzysz w przeszłość i pomyślisz, że straciłaś wszystko, ale nigdy nie straciłaś poczucia własnej wartości./esperer
|
|
 |
nie wiem co się stało, dlaczego tak nagle moje myśli skupiają się wyłącznie na nim. wstając z łóżka, jedyne czego pragnęłam to wtulić się w niego. szybko wzięłam prysznic, ubrałam się, umalowałam, byłam już gotowa do wyjścia. w myślach widziałam jak siedzimy u niego w pokoju na kanapie pijąc kawę z mlekiem i dwoma łyżeczkami cukru. mieliśmy się spotkać dopiero jutro, ale chciałam zrobić mu niespodziankę. jednak w tej pięknej wizji nie wzięłam pod uwagę niepowodzenia, nie myślałam, że ona znowu stanie mi na drodze. po raz kolejny zniszczyła wszystkie plany, sprowadziła na samo dno. a najgorsza w tym wszystkim jest ta niepewność kiedy będę mogła się z nim zobaczyć, czy w ogóle będę mogła go zobaczyć...
|
|
 |
Mnie się nie da kochać. Na początku, oczywiście niektórzy próbują. Mydlą oczy, że jestem ważna, że jedyna i taka wyjątkowa. Dają nadzieję i twierdzą, że nigdy nikogo tak jak mnie, że właśnie na mnie czekali całe swoje życie. Stawiam z nimi znowu te same pierwsze kroki, znowu te same złudzenia i kiedy czuję się już pewnie na nogach, oni odchodzą. Znowu kłamią w oczy, że znajdę lepszego, że to chodzi o nich, że zasługuję na wszystko co dobre, że jestem dla nich za wspaniała. I znowu jestem sama, z drżącą wargą i łzami w oczach. Nie ma nikogo kto mógłby mnie pokochać tak naprawdę, na zawsze, na dobre i na złe. Zawsze kochają na chwilę, a tylko ja kocham na wieczność./esperer
|
|
 |
nie spałam kolejną noc z rzędu, ale ta była inna. nie było w niej łez, bólu, nienawiści, miliona sprzecznych myśli. spotkanie z nim na prawdę wiele mi dało. wiem już, że to nie jest to samo co było jeszcze trzy tygodnie temu. nie potrafimy ze sobą rozmawiać, między nami panowała niezręczna cisza. siedząc u niego na kolanach nic nie czułam, a myślami uciekałam do niebieskookiego bruneta z którym powinnam spędzać ten wieczór. i to właśnie jemu dam szansę, nawet jeśli miałoby nam się nie udać.
|
|
 |
chcesz usłyszeć prawdę? to co widzisz, te popękane usta, te zielone oczy, te zniszczone włosy, to tylko powłoka, to iluzja, która ukrywa fakt, że od dawna, o tutaj, w środku, jestem martwa. oddycham, ale tlen nie dociera już do duszy. serce pompuje krew, która także omija tę sferę szerokim łukiem. wypaliłam się, całkowicie zatraciłam. zniszczyli mnie ludzie, którzy powinni dawać wsparcie, na których tak bardzo liczyłam. zamiast podać rękę, coraz bardziej spychali w otchłań nicości. wołałam o pomoc, ale udawali, że nie słyszą. żebrałam o okruszki uwagi, ale oni traktowali mnie jak powietrze. w końcu nie wytrzymałam, pękła we mnie tama, która spowodowała lawinę. nie miałam jak się bronić, nie mogłam sobie poradzić. umarłam, zabiłam duszę, która wydając ostatnie tchnienie, zostawiła na ziemi pustą skorupę, nie umiejącą kochać, nie potrafiącą żyć. / cynamoon
|
|
 |
z tysiąca bardzo splątanych powodów mam w zwyczaju słuchać jak oddycha. /Szymborska
|
|
 |
Teraz widzę ile popełniłam błędów i jak bardzo potrafiłam ranić osobę, którą kocham. Widzę jak często odpuszczałam, bo brałam ją za pewnik i sądziłam,że zniesie wszystko, bo taki jest jej obowiązek. Kurczę się w sobie, kiedy myślę jak często mogłam naprawiać, a wolałam niszczyć, wybierając kłótnie, pretensje i wieczne fochy. Nie do końca umiałam wyrażać własną miłość, sądząc, że wtedy będę tak cholernie słaba i żałosna, a nigdy nie chciałam taka być. Bałam się kochać otwarcie, bo kiedy coś ukrywamy to potem mniej boli, bo łatwiej się udaję. Nigdy nie powiedziałam mu tego wszystkiego co chciałam, zawsze gdzieś tam w środku się cofałam, bo łatwiej było się obrazić niż przyznać, że sobie nie radzę. Łatwiej było zgrywać obojętność, niż otworzyć mu całe serce. To już nic nie zmieni, nas już nie ma, ale kocham Cię, naprawdę. Przepraszam,że dopiero teraz./esperer
|
|
 |
tak prawdę mówiąc, jest idealny. jest takim chłopakiem, o którym zawsze marzyłam. czuły, wrażliwy, opiekuńczy, a przy tym stanowczy, z własnym zdaniem. troszczy się o mnie. wieczorami boi puścić samą do domu. jestem dla niego najpiękniejsza. nie patrzy tylko na moje ciało, ale na to jaka jestem. chwali się mną kumplom. martwi się gdy znikam z jego pola widzenia. ale przy tym jest aż za bardzo zazdrosny. przesadza z alkoholem i ziołem. i jeszcze jedno - nie jest nim.
|
|
 |
właśnie tego chciałam, "znaku". jedna jego wiadomość i wszystkie inne plany odeszły w niepamięć. chce się spotkać, jutro, tylko ze mną, iść na promenadę, jej! wybiorę jego ulubione ubrania. uczeszę włosy tak jak zawsze sam mi poprawiał. jeszcze kilka godzin i znów będziemy razem. ale czekaj, a co z tym drugim? przecież to z nim miałam się spotkać.. muszę to jakoś odwołać. to nie tak, że mam go gdzieś. w pewnym sensie zależy mi na nim, ale to co czuję do tamtego jest o wiele silniejsze. po prostu pojawił się w nieodpowiednim momencie. potrzebowałam wypełnić pustkę po jego odejściu. potrzebowałam kogoś, kto po pijaku odprowadzi mi do domu, trzymając za rękę. kogoś, z kim mogłam uspokoić pragnienie połączenia ust. wyszło źle, nawet bardzo. jutrzejsze spotkanie będzie testem. muszę wiedzieć czego on ode mnie na prawdę oczekuje, aby wiedzieć jaką decyzję podjąć wobec niego. chociaż znając życie, gdy wrócę do domu będzie jeszcze gorzej niż było. norma
|
|
|
|