 |
Tak się składa, że znam ją, jej znak - w usta jebana
Zna ją tu całe osiedle, bo to kurwa jebana
|
|
 |
Nie masz nic, a ten lans i ojca auto
Przecież widzę jak nim wozisz tego porta za banknot
|
|
 |
Dzwoń po taryfę jak masz mnie siłę szukać
Tylko jak cię spotkam znowu będziesz piszczeć jak suka
|
|
 |
Pokaż telefonów mordę, wybór należy do ciebie
Jesteś frajerem czy kołkiem, chuj ci w 997
|
|
 |
Jesteś łakomy, pycha nabija ci portfel
Takich typów na tej ośce to się zabija za drobne
|
|
 |
Czy są tu moje ziomy?
A więc giń skurwysynu w rzece wpierdalać glony
|
|
 |
Fura miauczy, chciałaś kurwo pomarańczy
Myślisz: zagram on zatanczy motyw z braniem do paszczy
|
|
 |
Aha, sprawdź to gówno, numero uno
Lepię bit jakbym był Człowiekiem Gumą
|
|
 |
Chłód lodowaty jak lód Antarktydy
Słów hybrydy pompuje znów jak sterydy
Robi szum ten puls rusza tłum, faluje dywan głów
Miotacz słów sieje gnój w chuj znów
|
|
 |
Na żywo w eterze strzeże strzeżonego Bóg
Wierzę w to przymierze, działam w dobrej wierze
|
|
 |
Wieść się niesie po lesie z kabiny Nissana
Daleko do rana, satysfakcja gwarantowana
|
|
 |
Po chuj się wczuwasz?
Dobrze wiesz kto ma ogień, moje gówno fruwa
|
|
|
|