 |
opóźnijmy nasze nieszczęście...
|
|
 |
i uwielbiam te spontaniczne wypady na boisko. gdy każdy lata z łopatą byleby jakoś odśnieżyć miejsce do gry. gdy nie liczy się fakt, że gramy praktycznie na lodzie i każdy co pięć metrów się przewraca, że bramkarz zwija się z bólu gdy dostanie w krocze zamarzniętą piłką. nie liczy się kilkustopniowy mróz, liczy się to, że znów robimy coś co kochamy. / ziomalicaa
|
|
 |
nasza przyjaźń zbudowana jest z dwóch osób, ale niektóre szmaty nie potrafią liczyć. / tak, nie lubię się nim dzielić ..
|
|
 |
Na nic nie liczę, siedzę i milczę
|
|
 |
Ciekawe jak spojrzymy na siebie po paru latach? może weźmiemy koc i pójdziemy na dach, nie myśląc wtedy o naszych wspólnych wadach osłodzi nam usta ciepła czekolada
|
|
 |
Ciekawe co nam jeszcze zostało. chciałbym zebrać to wszystko w całość, nie chcę żałować, pierdole żałość, cenie zrozumienie i wytrwałość
|
|
 |
Przecież jesteśmy już dorośli, popłyńmy razem nie chcę samotności
|
|
 |
Chciałbym zabrać cię na bardzo długi spacer, na bardzo długi i nic nie mówić
|
|
 |
Wiesz co nas łączy?
Ta historia która nigdy się nie kończy
|
|
 |
ona już nie wierzy, ale to trwało zbyt długo aby od razu pogodzić się z brutalną rzeczywistością.
|
|
 |
|
zaczęłam palić, żeby o nim nie myśleć i pić,
żeby mieć na wszystko wyjebane.
|
|
|
|