 |
otwarte okno, powiew zimnego wiatru wywoływał ciarki na całym ciele, jesienny wieczór spędzany siedząc na parapecie, pośród przerażającego ciszy, był już standardem w jej życiu. siedząc tak, przykurczała kolana do klatki piersiowej i opierając o nie swój podbródek, w myślach odtwarzała chwile, dzięki którym istniało szczęście. jego uśmiech, słowa i gesty przewijały się przez multum innych wspomnień, zatrzymanych gdzieś na dnie pamięci, tak po prostu nie dając spokoju i szansy na oddech każdego dnia. spływające po policzkach łzy, bezdźwięcznie odbijały się o podłogę, przypominając o sensie życia, który zniknął wraz z jego odejściem. | endoftime.
|
|
 |
pamiętam, jak z blaskiem w oczach patrzył na mnie, tak jakbym to ja wypełniała każdą pustkę w jego sercu, jak łapiąc mnie w talii przyciągał do siebie i otulał me zmarznięte ciało swym zapachem. splatając nasze palce w jedną całość, lekkim ruchem swej dłoni podnosił podbródek do góry, podtrzymując tak, powoli przybliżał swe usta, delikatnie zatapiając ich smak, w moich. zaciągał się zapachem mego ciała, za każdym razem z taką samą fascynacją, dłonią dotykając policzka szeptał, o tym jak z dnia na dzień coraz bardziej pragnie być obok, jak bardzo marzy o tym, bym jego własnością była już na zawsze. | endoftime.
|
|
 |
Tak ważna czuję się gdy mogę objąć Cię, wiesz?
|
|
 |
tak, to Twoja wina, że nie widziałeś jak czekam.
|
|
 |
i ten uśmiech jest tylko jeden.
|
|
 |
Bo czasem boisz się uwierzyć, że spotkało Cię coś wspaniałego.
|
|
 |
odpalam znicz, siadam, odkładam na moment grzechy.
|
|
 |
Pytasz co u mnie? trochę się pozmieniało Swoje rozjebane życie powoli układam w całość
|
|
 |
Niedojrzała miłość mówi: Kocham cię, ponieważ cię potrzebuję. Dojrzała miłość mówi: Potrzebuję cię, ponieważ cię kocham.
|
|
 |
zawiodłeś, na całej linii .
|
|
 |
nie powinniśmy tęsknić za ludźmi, którzy mają nas w dupie .
|
|
 |
Czasem łzy się poleją, nie pytaj już dlaczego.
|
|
|
|