 |
Kiedyś? Miłość mojego życia, a dziś? W sumie chuj wie. Miłość życia... Ale nie moja.
|
|
 |
mam bardzo sprecyzowane potrzeby, a właściwie jedną. Ciebie.
|
|
 |
zaczynasz wszystko od nowa, by znów popełnić te same błędy.
|
|
 |
znasz to uczucie? kiedy to w ciemno brniesz w coś, czego przyszłości nawet nie jesteś pewien. kiedy właśnie ta świadomość, że jednym słowem możesz usunąć z drogi tą całą, cholerną przeszkodę, albo zepsuć doszczętnie wszystko to, co obecnie jest jedynym szczęściem w życiu, do gleby przygniata Cię każdego dnia. | endoftime.
|
|
 |
głowa przepełniona setkami pytań, pozostawionych tak po prostu bez odpowiedzi, siedzisz na podłodze ze łzami w oczach i żyletką dociśniętą do żył. w jednej, tak krótkiej chwili przestajesz dostrzegać dobre strony tego, że żyjesz i wciąż oddychasz. ból staje się przyjemnością, smak wódki pozostawiony na wargach teraz jest czymś najlepszym, odpalasz kolejnego jointa, bierzesz w płuca i odczuwasz jakby wewnętrzną ulge. pragnienie by odpłynąć, zamknąć powieki i być gdzieś, gdzie nie będzie Cię już dla nikogo, gdzie nie będzie potrzebny tlen, staje się kuszącą propozycją. | endoftime.
|
|
 |
-Skoro go tak bardzo kochała, kocha nadal, to dlaczego odeszła?
-dlatego, że jego obojętność ją zabijała.
|
|
 |
kochała bez powodu.
odeszła, nie podając go.
|
|
 |
setki myśli zalewa kolejną kartkę, cudowne marzenia zatrzymane na kawałku papieru i uczucia, nawet te niewidzialne, ukryte między stronami w zeszycie, to wszystko stało się codziennością, niby tak błahą a jednak najwięcej wartą. ~ endoftime.
|
|
 |
Uwielbiam śmiać Ci się prosto w twarz ! ;]
|
|
 |
No sorry, ale skoro ja jestem wredną suką, to pomóż mi powiedzieć coś o Tobie, bo nie chce przeklinać.
|
|
 |
gdy przytulił mnie po raz pierwszy oprócz motylków w brzuchu i braku dopływu powietrza, poczułam bezpieczeństwo, którego tak bardzo mi brakowało
|
|
 |
I móc wziąć Cię za rękę , a potem iść z Tobą na drugi koniec tęczy.
|
|
|
|