 |
rozejrzyj się dokoła, a zobaczysz ludzi, bez których ten świat nie mógłby istnieć.
|
|
 |
nie potrzebuję kwiatów, czekoladek, misiaków. wszystko mogę kupić w sklepie za rogiem .
potrzebuję Ciebie i Twojej miłości, która jest bezcenna
|
|
 |
gdy czytam stare archiwum mam łzy w oczach a zarazem uśmiech na twarzy / oneeloovee
|
|
 |
chodź, namieszam Ci w życiu.
|
|
 |
Uśmiech przez łzy, to nic nie zmieni. Niczego nie da się naprawić, wyjaśnić, wymienić.
|
|
 |
koniec tego dobrego, zaczynam się odchudzać. Co mogę zrobić żeby zrzucić parę kilo? / oneeloovee
|
|
 |
W marzeniach i miłości nie ma rzeczy niemożliwych.
|
|
 |
być może znasz to uczucie, kiedy z góry patrzysz na własne szczęście, które wciąż z dnia na dzień, małymi krokami oddala się od Ciebie. człowiek, który sekundy temu, był ważniejszy od Twojego życia, nagle tak po prostu znika, gdzieś w tłumie nieznanych Ci twarzy. a Ty? nie możesz zrobić już nic, nie możesz już nic powiedzieć, bo Twoje słowa zawiniły zbyt wiele razy, łamiąc wszelkie podstawy. stoisz i przyglądasz się temu co budowaliście z tak wielkim zaufaniem, co z czasem stało się fundamentem Waszych serc. to staje Ci się obce, i tak jak uczucia będące zawsze ponad wszystkim tym co dzieliło, ponad każdą z barier, gwałtownie opada, uderzając z tak ogromną siłą o ziemię, by jedyne co zrobić, to pobudzić ból. / endoftime.
|
|
 |
oficjalnie jest tylko przyjacielem, kimś od układania idealnej teraźniejszości. kimś od pomocy przy sklejaniu drobnych kawałków serca, gdy tylko pęka, ale wiesz.. może to nierealne, sprzeczne z tym jak być powinno, bo tak naprawdę, to On jest tym sercem, jest jak pierwszy promień słońca przebijający niebo tuż po deszczu, jest wszystkim tym, co kocham i tym, czego wciąż potrzebuję. / endoftime.
|
|
 |
dzwoniłem 24 razy i wysłałem tobie 11 sms'ów
wiedziałem ze coś musiało się wydarzyć
wybiegłem prędko nie wytrzymałbym tego stresu / HuczuHucz
|
|
 |
To już ostatni płacz, wyjście miało nadać sens wyjęła z szafy płaszcz ubrany wtedy kiedy padł deszcz pod tym blokiem gdy wiedzieli że są dla siebie stworzeni i znalazła w nim pamiątkę kryjąc swe dłonie w kieszeni . Przypominała sobie skąd się wziął ten syf w nich. On jej to oddał wtedy gdy miał skończyć z tym chciała sprawdzić czy ten proszek coś zmieni. Czy warty był niewoli której on doświadczał w celi? Dnia kiedy wychodził nikt nie czekał pod więzieniem jadąc na osiedle do niej widział że coś tam się dzieje, Karetka. Los mu wystawił przedstawienie, jeszcze nie wiedział ze to ona zagrała w tej scenie. Dusił domofon któryś raz, nie odbierała telefonu, szybciej mijał czas a w nim strach znowu. Krew zaczęła tętnić szybciej, a tym czasem ambulans wyłączył sygnał, bo nie spieszył się już nigdzie. To była śmierć jakich pełno, historia jakich mało teraz Ty już znasz tą jedną, na pewno. co ci to dało? Nic. A powinno. Postaw się na jego miejscu poczuj to pierdoloną bezsilność. / HuczuHucz
|
|
|
|