 |
Pamiętaj, że to nie był ten jedyny, bo gdyby nim był, nie odszedłby tak po prostu od Ciebie, nazywając cię po prostu 'szmatą'.
|
|
 |
Nocą wszystkie problemy nieprawdopodobnie rosną, marzenia stają się bardziej realne, uśmiech daje dwa razy więcej szczęścia, a łzy rzeźbią większe rany. Noc wszystko w niepojęty sposób wyolbrzymia. Noc przesadza.
|
|
 |
i nawet dobry bit w głośnikach nie pozwala mi o Tobie zapomnieć, kiedy następnym jest 'nasz' kawałek. nienawidzę tego stanu, w którym nawet nie panuję nad obietnicami, które Ci złożyłam.
|
|
 |
I będę z Tobą aż do wieczora.
I potem też..
|
|
 |
nie bądź takim zimnym skurwielem, no napisz. odblokowując telefon, polewają się łzy, a serce nie pozwala przestać napierdalać, biorę głęboki wdech. zastanawiam się kilkanaście minut czy wysłać wiadomość. treść: 'wróć proszę..', stwierdzając że jeśli będzie chciał, sam się odezwie. najgorsza postawa jaka może być. ale co z tego? jak po minucie, dochodzę do wniosku, że jednak to ja powinnam napisać, bo on tego nie zrobi
|
|
 |
Zaciśnij pięść, likwiduj paranoje , walka ta jest grą o swoje .
|
|
 |
nawet nie zdawałam sobie sprawy
jak bardzo można tęsknić za starymi znajomymi.
odzyskiwanie ich jest wspaniałym uczuciem.
|
|
 |
jak długo można tęsknić? aż do utraty tchu.
|
|
 |
Mój Eden jest tam gdzie Twój rytm bicia serca. Jeden uśmiech ponad wszystko do życia zachęca.
|
|
 |
Nienawidzę dni, gdy tak bardzo się ode mnie oddalasz, gdy chcę, ale nie mogę Ci pomóc i nienawidzę, gdy nie kończysz zdań, w których chcesz powiedzieć mi coś złego a za chwile wysuwasz myśli swoje na inne tory, których nazwa to dobra, nieważne. Nienawidzę, gdy jesteś przybity, jesteś daleko, fizycznie jak i mentalnie, nie mogę podejść, objąć Cię i jakoś pocieszyć. W ogóle tak zastanawiam się, czy ja w ogóle kiedykolwiek potrafiłam Cię pocieszyć? Czy potrafiłam kiedykolwiek dać Ci coś więcej poza plecami wygiętymi w łuk, szeptami w myśli, chwilami zwątpienia, pretensjami, zakazami, ograniczeniem, czymkolwiek, lecz nie tym co powinnam Ci dać. Czasami myślę sobie, by od Ciebie odejść, wiesz? By w pewnej chwili oddać Ci się do utraty tchu, później pocałować Cię w czoło, wyjść i nigdy nie wrócić, jednak jestem tchórzem. Nie chcę zrobić tego dla siebie, lecz dla Ciebie, zwrócić Ci w ten sposób własne ja, ale nie umiem, za bardzo bym tęskniła.
|
|
 |
Najgorzej jest w momentach, w których siedzisz, jesz tonami czekoladę, wypalasz milion papierosów i trzymasz w dłoniach telefon z nadzieją na jakikolwiek odzew od kogokolwiek. To się nazywa samotność, której nie jesteś w stanie przezwyciężyć. Włączasz tę samą piosenkę po raz setny i nie widzisz sensu w kilku następnych godzinach, czasami nawet i dniach.
|
|
|
|