 |
Przyjdź i nie gaś ledwo co tlących się świeczek. Nie wyłączaj muzyki. Nie zapalaj światła. Nie zabieraj mi z dłoni papierosa. Przybliż się. Nic nie mów, nie mam siły słuchać. Nie odgarniaj zagubionych kosmyków włosów z mojej twarzy. Nie wycieraj smug tuszu z policzków. Przytul mnie najdelikatniej jak potrafisz i daj umierać. Przeobraziłeś moje życie w katorgę pełną bezdechów, pozwól by śmierć była cudowna.
|
|
 |
Kolejne bydle, któremu nie wierzę, wyciera swoją gębę w mój stół.
|
|
 |
Ta dziewczyna z naprzeciwka modli się co noc. Ta dziewczyna z naprzeciwka dobrze życie zna. Lubi to samo, co ja - "Czterech pancernych i psa". Ta dziewczyna z naprzeciwka siedem grzechów ma. Przez siedem dni swe serce dzieli na dwa. Mokry od deszczu w przedpokoju wisi jej czarny płaszcz. Pół miasta myśli o niej, kiedy zasypia i gdy budzi się co dzień.
|
|
 |
Widzę, kim jestem w Twoich oczach i staram się być tym człowiekiem, bo Ty w niego wierzysz, a ja myślę, że wiara może nie wystarczyć, żeby uczynić mnie taką, jaką chcesz.
|
|
 |
miał niebieskie oczy, taki zwyczajny, a nazywał mnie swoją perełką... / i.need.you
|
|
 |
nie chcę już Ciebie w snach. skoro zostawiasz mnie w rzeczywistości, fantazję też opuść. / i.need.you
|
|
 |
Wciąż marze by nie umrzeć. By móc żyć dalej bez ciebie. / i.need.you
|
|
 |
próbuję być silna. Po raz kolejny umieram / i.need.you
|
|
 |
Uczuciowe braki to on miał. / i.need.you
|
|
 |
i kto dał nam takie prawo by osądzać kto do kogo pasuje i na kogo zasługuje? / i.need.you
|
|
 |
mówiąc szczerze tracę nadzieję w nas. / i.need.you
|
|
|
|