 |
|
Rzuciłeś mnie na łóżko, skrupulatnie całując moją szyję. Twoje ręcę badały każdy centymetr mojego ciała, a Twój oddech przesiąkał do cna rozkoszą. Właśnie wtedy zrozumiałam, że kochasz moje ciało. Tylko je. Że dusza czuje się ewidentnie pominięta. Żałuję, że się nie myliłam. Żałuję, że kiedy doszłam do owego wniosku i chciałam po prostu wstać i wyjść, Ty mi na to nie pozwoliłeś. I dokończyłeś miłość. Miłość względem mojego ciała. Wbrew mojej duszy.
|
|
 |
|
zasadził Ci ktoś kiedyś kopa w dupę?
|
|
 |
|
Bez obrazy, ale tak jakby uosabiasz wszystko, czym gardzę na świecie.
|
|
 |
|
Za każdym razem. Za każdym, kur.wa, razem. „Kup dwie uncje zioła, Sidney” – „Tak, sir!”, „Schowaj torebkę piksów w dupie, Sidney” – „Już się robi!”, „Pomóż mi uratować jakąś przypadkową laskę” – „Och, z chęcią”. Czego się nauczyliśmy, Sidney? Twoi przyjaciele są dupkami." - Sid
|
|
 |
|
Cassie: I love you forever Sid
Sid: You will?
Cassie: Yes, that's the problem.
|
|
 |
|
Cassie: Pamiętasz jak jechałaś ze mną ambulansem, po tym jak próbowałam sie zabić?
Jal: Oczywiscie.
Cassie: Tak właśnie wygląda miłość.
|
|
 |
|
Cook: Gdybyśmy spotkali się po raz pierwszy, zrobiłbym wszystko tak samo. Ru.chanie, spier.dalanie, wszystko. Zrobiłbym to jeszcze raz.
Effy: Co to niby ma znaczyć?
Cook: To, że wciąż cię kocham.
|
|
 |
|
Jal: Co ty ze sobą wyprawiasz, Cassie?
Cass: Rzucam się na wiatr.
Jal: A możesz nie wrzucać też Chris'a?
Cass: Och, wow. Ale... pier.dol się.
|
|
 |
|
Raz łapię chwile te słodziutkie choć krótkie, innym razem te bezpowrotne i ulotne.
|
|
 |
|
Bierz ten swój żałosny sens życia, jeśli kiedykolwiek byłeś w grze to żeś już wypad
|
|
 |
|
Ciekawe jak spojrzymy na siebie po paru latach
Może wezmiemy koc i pójdziemy na dach
Nie myśląc wtedy o naszych wspólnych wadach
Osłodzi nam usta ciepła czekolada
|
|
|
|