 |
Najważniejsze to być z kimś na sto procent, nie szukając wrażeń na boku. / .xeS.
|
|
 |
A tak poza tym, to wcale nie jest okej, nie jest okej, cześć. / HuczuHucz.
|
|
 |
Sama nie wiem co przeraża mnie bardziej. Zobaczyć Cię znowu, czy nie zobaczyć już nigdy. / .xeS.
|
|
 |
Nie było nam ze sobą dobrze, jakby mógł pan sądzić. Lecz jeszcze gorzej było nam bez siebie. Rozstawaliśmy się, wracaliśmy, znów się rozstawaliśmy, znów wracaliśmy. I za każdym razem przyrzekaliśmy sobie, że już się nie rozstaniemy. Po czym znów to samo. A kiedy znów wracaliśmy, za każdym razem jakbyśmy odnajdywali niczym w tej kawiarni wtedy. / Wiesław Myśliwski "Traktat o łuskaniu fasoli".
|
|
 |
Naprawdę cieszę się, że widzę Ciebie znów choć było tyle ciężkich chwil, tyle niepotrzebnych słów. PEZET. ♥
|
|
 |
Kocham Go! Z tymi wszystkimi wadami. Z jego długim wstawaniem, z marudzeniem, że długo musi czekać na śniadanie, z przełączaniem telewizji na programy o wojnach. Z jego marudzeniem, ze śmiechem, docinkami. Mimo wszystkiego co mnie w nim denerwuje jest najcudowniejszą osobą jaką znam. Jest cały mój. Niedoskonale doskonały. / .xeS.
|
|
 |
Jesteś jak sens mojego życia, wiesz? Dlatego nigdy Cię nie zapomnę, nigdy nie przestanę czekać. / .xeS.
|
|
 |
Niepokojące, kiedy ktoś mnie o niego pyta to mam moment wahania. Sama już nie wiem, czy cieszę się z jego obecności czy raczej jest to dla mnie ciężar. Bywam przy nim szczęśliwa, ale i smutna jak nigdy przy kimkolwiek innym. Chcę przy nim być, ale mam dni kiedy marzę o tym by zniknął z mojego życia, żeby przestał niszczyć moją osobę. Kocham Go, ale i nienawidzę. I sama już nie wiem, czego tak naprawdę od niego oczekuję.. / .xeS.
|
|
 |
Tak ciężko mi bez jego obecności. Nie umiem bez niego żyć. A paradoks jest taki, że również nie umiem żyć z nim. / .xeS.
|
|
 |
Jego pieszczoty i pocałunki odbierają mi zupełnie zmysły. Pragnę tylko, żeby trwały. Reszta nie ma znaczenia.. / .xeS.
|
|
 |
Plaża to jedyne miejsce gdzie można znaleźć odrobinę ciszy i spokoju, wszędzie wszyscy gonią przed siebie w hałasie i zamieszaniu. Dzisiaj ruszyłam tam z moją małą miłością. Znaleźliśmy nasze miejsce, z dala od innych. Już tu byliśmy, dawno temu. Milczeliśmy albo zrywaliśmy się, by gonić wiatr.. Czasem płakałam bezgłośnie, szukając po omacku na ciepłym piasku dłoni która jeszcze jakiś czas temu często była obok mnie. Czekaliśmy na zachód słońca schowani pod kocem, licząc krążące nam nad głowami mewy. Przytuleni do siebie wsłuchiwaliśmy się w ich krzyk. Było mi smutno. Bardzo smutno. Jak nigdy wcześniej, namacalnie czułam niezabliźnioną w sercu ranę. Ale ja chciałam ją czuć. Nie miałam zamiaru uciekać przed bólem. Tymczasem moje maleństwo ruszyło wraz z przyjacielem w stronę wody. -Mama! Mama! Kilkanaście minut później dobiegł mnie taki oto okrzyk. Wziął mnie za rękę i potykając się w piasku, pobiegł w stronę fal. Zmrużyłam oczy i powiodłam wzrokiem za jego rączką. / .xeS. :Część I.
|
|
 |
Z trudem dostrzegłam kołyszącą się na falach drobinkę. Ciemna plamka sunąca ku słońcu, popychana i zawracana podmuchami wiatru. Łódeczka. Pogłaskałam go po włoskach i ucałowałam w czółko. Coś ciepłego rozlało się w moim ścisniętym bólem sercu. Łódeczka Olisia dzielnie walczyła z falami. Powoli zamieniała się w migoczący w oddali punkcik. Nikt z nas nie powiedział ani słowa. Nie mogliśmy oderwać wzroku od tej malutkiej łódki. Zanim słońce zaszło, Oliś wraz z moim przyjacielem ruszyli na poszukiwania ostatnich muszelek, a ja wciąż patrzyłam na rozkołysaną toń morza. Przymknęłam oczy. Zanurzyłam palce w nagrzanej od słońca wodzie. Teraz ja. Teraz ja puszczam swoją łódeczkę. Pod powiekami przesunęły się najpiękniejsze chwile. Jego zapach. Smak pocałunków. Cichy śmiech gdy po raz kolejny poprawiałam opadające na twarz włosy. Dotyk jego ust na moim karku. Słowa, śmiech, gesty. To moje. To zatrzymam. A reszta niech płynie. / .xeS. :Część II.
|
|
|
|