 |
najgorzej jest widzieć pustkę w oczach, w których wcześniej widziało się cały świat.
|
|
 |
i wtedy pierdolnął, że kocha.
|
|
 |
I problemy zwalają Ci się na głowę, jeden po drugim, więcej i więcej bez litości.
|
|
 |
Patrzył na mnie. Wpatrywał się jak w obrazek. Nie zrobił nic, po prostu patrzył. Czuł, że musiał mnie zobaczyć. Czuł się winny wszystkiemu co się stało. Ale przecież mógł mnie zatrzymać, wystarczyły dwa słowa. Stchórzył.
|
|
 |
I żeby Cię zaniosło na Syberię za moje krzywdy, skurwysynie.
|
|
 |
a moja miłość pachnie fajkami i alkoholem. moja miłość jest niegrzeczna.
|
|
 |
Twój piękny szczery uśmiech, najlepszy.
|
|
 |
Czy to źle, że wyczekuję Twojego przyjścia w miejscu, w którym w danej chwili powinieneś się znajdować? Albo, że gdy już się pojawiasz, we mnie nastaje uczucie ogromnej ulgi, a kiedy Cię nie ma, wewnętrznie upadam? Czy to źle, że na siłę szukam powodów by z Tobą porozmawiać? Czy to źle, że chciałabym napisać, lecz tak strasznie się boję? Czy to źle, że liczę na cud, którym będzie pierwszy krok z Twojej strony? Czy to źle, że chciałabym byś był? Czy to źle, że chyba za bardzo Cię lubię? Czy to źle, kiedy wiem, że jesteś niedaleko i nie starasz się zrobić nic bym mogła Cię dostrzec, coś we mnie pęka na pół? Czy to źle, że chciałabym mieć Cię więcej, choć nigdy nie byłeś mój? Pytam, bo nie wiem czy jesteś moją obsesją, czy to po prostu miłość. [ yezoo ]
|
|
 |
Dziś nie zamierzam kochać ;)
|
|
 |
Nigdy więcej już Cię nie poczuję tak blisko siebie. Nigdy więcej nie położymy się w łóżku i nie zaczniemy rozmawiać o najprostszych głupotach. Nigdy więcej nie wymasuję Ci pleców. Nigdy więcej, bo zrezygnowałeś ze mnie po raz kolejny, a dla mnie to jasny bodziec do tego, by pójść naprzód i nie czekać na Ciebie, by nie dawać następnej szansy, bo nie potrafisz jej wykorzystać. Stoję jednak na niewielkim odłamie skały, a dowolny ruch równa się upadkowi. Bez Ciebie nie ma dobrej drogi, z Tobą - żadnej.
|
|
 |
Nic nie warte jest moje serce - zdewastowany organ do którego dołożyłeś kolejne rysy, rany które płonąc świeżym bólem złowieszczo zapowiadają, że nie zamierzają się zabliźnić. Nie ma znaczenia to, co szepcze tej czy którejkolwiek innej nocy, moja dusza. Ty już jej nie słuchasz, zatykasz uszy. Nie obchodzi Cię moje ciało i to, że łaknie Cię każdy jego skrawek. A ja nie mogę zrobić nic innego, niż po prostu puścić Twoją dłoń i to zupełnie nie ma znaczenia, że przed tym ruchem zwisałam nad przepaścią.
|
|
|
|