głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika in.the.moonlight

Stary  kobietę się kocha  mimo wszystko. po to jest. i masz z nią sypiać  masz doznawać z nią nowych doświadczeń  ma być wam cudownie   ale nie tylko wokół tego to się kręci. Przytulaj ją. Daj jej swoją bluzę  gdy będzie marzła i daj serce  kiedy ona odda ci swoje. Zważywszy na to  że jest delikatniejsza  kurwa  nie rań jej.

crazyblondyna dodano: 6 stycznia 2012

Stary, kobietę się kocha, mimo wszystko. po to jest. i masz z nią sypiać, masz doznawać z nią nowych doświadczeń, ma być wam cudownie - ale nie tylko wokół tego to się kręci. Przytulaj ją. Daj jej swoją bluzę, gdy będzie marzła i daj serce, kiedy ona odda ci swoje. Zważywszy na to, że jest delikatniejsza, kurwa, nie rań jej.

Jak przeraża Cię moja szczerość to się pierdol  nie wracaj.

crazyblondyna dodano: 6 stycznia 2012

Jak przeraża Cię moja szczerość to się pierdol, nie wracaj.

Nie wierzę w ani jedno twoje nędzne  puste słowo. Jestem nadal tą naiwną zabaweczką co kiedyś  bo ludzie od tak się nie zmieniają. Dlatego nie waż się ponownie rozpierdalać mi życia  bo boję się że znowu dam się nabrać. Tylko ty możesz mi oszczędzić cierpienia  tylko ty. Sama już nie potrafię. Wiem że ponownie mogę być nagrodą pocieszenia  a nie chcę. Więc uważaj na swoje słowa i ruchy.

crazyblondyna dodano: 6 stycznia 2012

Nie wierzę w ani jedno twoje nędzne, puste słowo. Jestem nadal tą naiwną zabaweczką co kiedyś, bo ludzie od tak się nie zmieniają. Dlatego nie waż się ponownie rozpierdalać mi życia, bo boję się że znowu dam się nabrać. Tylko ty możesz mi oszczędzić cierpienia, tylko ty. Sama już nie potrafię. Wiem że ponownie mogę być nagrodą pocieszenia, a nie chcę. Więc uważaj na swoje słowa i ruchy.

Nienawidziłam poranków. Przypominały mi  że noc ma swój koniec i trzeba znowu radzić sobie z myślami.

crazyblondyna dodano: 6 stycznia 2012

Nienawidziłam poranków. Przypominały mi, że noc ma swój koniec i trzeba znowu radzić sobie z myślami.

Wiem  że to egoistyczne i chamskie  ale postanowiłam sobie  że nie będziesz moją wielką miłością  ale zwyczajnie Cię wykorzystam. Tak wiem  jestem dziwna  ale jak tak lubię czasami.

crazyblondyna dodano: 6 stycznia 2012

Wiem, że to egoistyczne i chamskie, ale postanowiłam sobie, że nie będziesz moją wielką miłością, ale zwyczajnie Cię wykorzystam. Tak wiem, jestem dziwna, ale jak tak lubię czasami.

Szkoda  że nie powiedziałeś mi  że to tylko zabawa. Też bym się bawiła.

crazyblondyna dodano: 6 stycznia 2012

Szkoda, że nie powiedziałeś mi, że to tylko zabawa. Też bym się bawiła.

Weź sobie Go  proszę Cię bardzo. Wierz w każde Jego słowo  ufaj   bądź tak samo głupia jak ja. Uzależnij się od Jego głosu  sposobu wyrażania emocji i uśmiechu   a później cierp. Gdy Cię zostawi  i zapomni  jak o każdej napotkaniej dziewczynie   umieraj wewnętrznie  gnij  suko. On jest toksyczny  Go nie da się zmienić.

crazyblondyna dodano: 6 stycznia 2012

Weź sobie Go, proszę Cię bardzo. Wierz w każde Jego słowo, ufaj - bądź tak samo głupia jak ja. Uzależnij się od Jego głosu, sposobu wyrażania emocji i uśmiechu - a później cierp. Gdy Cię zostawi, i zapomni, jak o każdej napotkaniej dziewczynie - umieraj wewnętrznie, gnij, suko. On jest toksyczny, Go nie da się zmienić.

z krótkim  jezu  chodź  wyciągał mnie w środku zimy na dwór  w samym sweterku i skarpetkach. w pośpiechu tłumaczył  że musi mi pokazać coś niebywale ważnego  po czym brał mnie na ręce i zarówno osłaniał  jak i ogrzewał  swoimi ramionami. na zaśnieżonym chodniku  mrużąc oczy przed padającym śniegiem  wyznawał szeptem  jak kocha i komplementował moje udekorowane białym puchem włosy. w końcu  na pytanie o to  co chciał mi właściwie pokazać  uśmiechał się zmieszany i oznajmiał:  no  pada! .

definicjamiloscii dodano: 5 stycznia 2012

z krótkim "jezu, chodź" wyciągał mnie w środku zimy na dwór, w samym sweterku i skarpetkach. w pośpiechu tłumaczył, że musi mi pokazać coś niebywale ważnego, po czym brał mnie na ręce i zarówno osłaniał, jak i ogrzewał, swoimi ramionami. na zaśnieżonym chodniku, mrużąc oczy przed padającym śniegiem, wyznawał szeptem, jak kocha i komplementował moje udekorowane białym puchem włosy. w końcu, na pytanie o to, co chciał mi właściwie pokazać, uśmiechał się zmieszany i oznajmiał: "no, pada!".

mając sześć lat pospiesznie  by zdążyć na wieczorynkę  przyklejałam kolejne elementy papieru kolorowego na karton. zaciskając w ręku tubkę z klejem  przez myśl mi nie przeszło  że kilka lat później prócz makulatury  będę sklejać jeden z narządów   serce.

definicjamiloscii dodano: 5 stycznia 2012

mając sześć lat pospiesznie, by zdążyć na wieczorynkę, przyklejałam kolejne elementy papieru kolorowego na karton. zaciskając w ręku tubkę z klejem, przez myśl mi nie przeszło, że kilka lat później prócz makulatury, będę sklejać jeden z narządów - serce.

patrzyłam w ślad za odjeżdżającą śmieciarką z uczuciem  iż właśnie zabrała z mojego kosza wszystko  doszczętnie   dziesiątki puszek po coli  czy kartek z moimi niezdarnymi myślami. pozorne banały  lecz oplecione scenerią chwil  tysiącem myśli  które tłoczyły się chaotycznie po mojej głowie. gdzieś  na którymś z wysypisk  odkładały się moje wspomnienia. gniły  przepadały  zostawały zasypywane przez poodrywane fragmenty dusz innych. tak umarło moje serce   nie znosząc świadomości tego  że sekundy w których biło  z cholernym sensem  bo miało ten raz w życiu dla kogo  odeszły.

definicjamiloscii dodano: 5 stycznia 2012

patrzyłam w ślad za odjeżdżającą śmieciarką z uczuciem, iż właśnie zabrała z mojego kosza wszystko, doszczętnie - dziesiątki puszek po coli, czy kartek z moimi niezdarnymi myślami. pozorne banały, lecz oplecione scenerią chwil, tysiącem myśli, które tłoczyły się chaotycznie po mojej głowie. gdzieś, na którymś z wysypisk, odkładały się moje wspomnienia. gniły, przepadały, zostawały zasypywane przez poodrywane fragmenty dusz innych. tak umarło moje serce - nie znosząc świadomości tego, że sekundy w których biło, z cholernym sensem, bo miało ten raz w życiu dla kogo, odeszły.

pamiętam o tamtym ręczniku z dalmatyńczykami  choć zniszczył się już kilka lat temu  a od tamtej pory nie miałam go przed oczami. pamiętam o ulubionej miseczce w której zawsze jadłam płatki w dzieciństwie  choć któregoś popołudnia została potłuczona przez mamę i wywieziona tydzień później na wysypisko śmieci. pamiętam o sercu   kiedyś biło i wykazywało oznaki życia. skończyło  bezpruderyjnie pokaleczone przez Niego.

definicjamiloscii dodano: 5 stycznia 2012

pamiętam o tamtym ręczniku z dalmatyńczykami, choć zniszczył się już kilka lat temu, a od tamtej pory nie miałam go przed oczami. pamiętam o ulubionej miseczce w której zawsze jadłam płatki w dzieciństwie, choć któregoś popołudnia została potłuczona przez mamę i wywieziona tydzień później na wysypisko śmieci. pamiętam o sercu - kiedyś biło i wykazywało oznaki życia. skończyło, bezpruderyjnie pokaleczone przez Niego.

kierują nami  mając z tego zapewne niezłe widowisko. teraz poruszają jednym ze sznureczków  a moja dłoń przesuwa się do Twojego policzka. następnie Ty  Twoje ręce posunięte ku mnie  by opleść naokoło moją talię. pochylają nasze bezwiedne ciała ku sobie. zetknięcie porcelanowych warg kolorowych marionetek. jakiś love story spektakl.

definicjamiloscii dodano: 5 stycznia 2012

kierują nami, mając z tego zapewne niezłe widowisko. teraz poruszają jednym ze sznureczków, a moja dłoń przesuwa się do Twojego policzka. następnie Ty, Twoje ręce posunięte ku mnie, by opleść naokoło moją talię. pochylają nasze bezwiedne ciała ku sobie. zetknięcie porcelanowych warg kolorowych marionetek. jakiś love story spektakl.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć