 |
"Sporo piję, czasem jeszcze
więcej. Moje życie, mój syf,
moje nieogarnięcie"
|
|
 |
Świetnie zapowiadająca się kariera sportowa.
Mecz towarzyski - to były te chwile, gdy po raz ostatni stał na nogach o własnych siłach.
Upadek i brak możliwości, zeby się podnieść.
Małe szanse na odzyskanie całkowitej sprawności.
Nie, nie poddał się.
Wie, że zbyt dużo razy przegrał walkę o własne szczęście i wie, ile ma do stracenia.
Ma świadomość, że może skończyć na wózku, ale nadal walczy, mimo, że każdego dnia cierpi.
Nie pozwoli, żeby życie kolejny raz zabrało mu szanse na lepszą przyszłość.
I wiecie co? Podziwiam go, bo nie wiem co bym zrobił gdybym był na jego miejscu.
|
|
 |
znowu nastały długie jesienne wieczory z kubkiem gorącego kakaa i głową pełną świeżych myśli. //cukierkowataa
|
|
 |
a kiedy na jej twarzy pojawiał się uśmiech, skłonny był do wszystkiego alby tylko za szybko nie zniknął. //cukierkowataa
|
|
 |
spojrzał i rzucił pytanie czy go kocha, odpowiedź była krótka - "tak". nastało milczenie a po chwili słowa rozrywające serce na pół "nie możemy być razem, bo ja nie czuje już nic". //cukierkowataa
|
|
 |
dostałam wiadomość od serca, tęskni za tobą i pyta kiedy wrócisz. //cukierkowataa
|
|
 |
Zazdroszcze Jemu, że zapomniał. I w zasadzie Jej, za to, że Go ma..
|
|
 |
"ulalala, w górę wódka, dzisiaj balujemy tak, jakby nie miało być jutra!"
|
|
 |
doszłam do szatni i zauważyłam jego który czekał na kogoś. - cześć. - rzucił.. - hej, czekasz na kogoś? - zapytałam . - na Ciebie. - syknął z poważną miną. zaczęłam ubierać kurtkę, stał z rękami w kieszeni patrząc na mnie wzrokiem który mówił 'szybciej się nie da?' wyszliśmy już ze szkoły i szliśmy dłuższą chwilę w milczeniu. - co chciałeś? - zapytałam. - nic. - wyjąkał. zaśmiałam się patrząc na niego krzywo. - mam dość twojego zachowania, tego jak udajesz że jest spoko a tak naprawdę nie chcesz ze mną być, męczę się tym, chcę widzieć że ci na mnie zależy czy tylko ja mam się ciągle starać? - podniósł głos. - tobie zależy? no chyba na tej lasce co wczoraj się z nią lizałeś. - krzyknęłam. zrobił zdziwioną minę. - o czym ty do mnie mówisz? sam masz na mnie wyjebane. - zatrzymałam się. oglądnął się za siebie i złapał za głowę, za nami szła ta panna. - jeśli mnie na serio kochasz to powinieneś zostać teraz przy mnie. - uśmiechnął się i robiąc krok do tyłu zakończył naszą 'miłość'.
|
|
|
|