 |
- z czym masz kanapkę? - z pasztetem. - podobno jesteśmy tym co jemy... - spierdalaj.
|
|
 |
Jeśli nie dzownili do Ciebie znajomi już od dawna to znaczy, że wszystko u nich w porządku.
|
|
 |
Lubię samotność ale niekiedy mam jej już dosyć. Wtedy szukam ludzi by ponownie się zniechęcić.
|
|
 |
na pytanie czy boi się jutra odwrócił wzrok. bez słowa odpalił wyjętą z kieszeni fajkę i wziął do płuc pierwszego bucha. odchrząknął. - niby czemu? niżej już nie upadnę.
|
|
 |
przykucnął przede mną wyjmując mi z rąk podręcznik od niemca. - Ty, fajki, rap, pół litra... i ja? wieczorem? - zagadnął odnajdując moją dłoń równocześnie zaczynając ją rozgrzewać. stopniowo było mi coraz cieplej, przestałam zwijać się w kłębek na środku szkolnego korytarza, a na usta wpełznął uśmiech. - czemu nie. - mruknęłam nachylając się w Jego stronę. podczas krótkiego buziaka w Jego policzek pierwszy raz zaczęłam żałować, że nie cofnę czasu, nie odzyskam swojego serca. po prostu to wyczekujące, czułe spojrzenie skierowane wprost na mnie oznaczało jedynie plan awaryjny.
|
|
 |
jutro znów wrócę do rzeczywistości - z samego rana obejrzę mecz naszych siatkarzy z Iranem, potem ruszę na pierwszą lekcję ówcześnie ogarniając się niezdarnie i wsuwając miskę płatków. kolejny świetny dzień, bezcenne zastępstwa, godzinne powroty do domu, zajawki na coraz to głupsze akcje. jutro będzie tak samo, jak było tydzień, czy miesiąc temu. tylko dziś jest inaczej, bo tęsknię jakoś bardziej i rozpruwa mi się serce.
|
|
 |
dwa lata temu mówiłam, że jestem najszczęśliwszą osobą jaka w ogóle istnieje. bezwzględnie upajałam się szczęściem zawartym w Jego słowach. wzbudzałam podejrzenia mamy, bo chodziłam z dziwnym bananem na twarzy, i po raz pierwszy lekcja matematyki nie miała sensu, kiedy wyczekiwałam tylko dzwonka i kolejnej cudnej przerwy z Nim. nic się nie składało. Jego 'kocham' nie do ogarnięcia, moje mocno bijące serce - podobnie. dwa lata temu, dwudziestego trzeciego listopada był. był mój.
|
|
 |
Być może ten rodzaj miłości, w który wierzę, jest po prostu nieosiągalny.
|
|
 |
i stał przed nią z otwartymi ramionami,
przyciągając ją do siebie wzrokiem .
|
|
 |
Często ludzie wybaczają innym, tylko po to
aby tamci wciąż byli cząstką ich świata.
|
|
 |
A potem, dużo później zostaniesz sama, z dziurą jak po kuli, i możesz wlać w tą dziurę dużo, bardzo dużo
mnóstwo cudzych ciał, substancji i głosów, ale nie wypełnisz, nie zamkniesz, nie zabetonujesz, nie ma ch*ja.
|
|
 |
trudno jest zapomnieć o kimś, z kim przeżyłaś wszystko pierwszy raz. pierwszy pocałunek, pierwsze poważne wyznania, pierwsza zazdrość, pierwsza szczera rozmowa, pierwsze złapanie za rękę. osoba, która znaczyła dla Ciebie wszystko, która była częścią Twojego życia.. nie przestanie tak szybko Nią być. stopniowo będziesz zapominał, ale zawsze wspomnienia będą siedziały w zakątku Twojej głowy, a każda rzecz, która będzie przypominała tamte czasy, będzie wywoływać ogromny ucisk w sercu, uczucie rozdarcia klatki piersiowej i mimowolne napłynięcie łez do oczu. nieprzespane noce przez tęsknotę siedzącą w głębi Ciebie.
|
|
|
|