 |
i milcz bo nie zmienia się tu nic poza wszystkim.
|
|
 |
W samotności robi się zimno.
|
|
 |
bądź kamyczkiem, który zapoczątkuję
lawinę namiętności
|
|
 |
Są miłości, które zabijają.
|
|
 |
Rozśmieszał mnie, po czym całował w czubek nosa.
|
|
 |
Serce miał brudne i posklejane z wielu kawałków.
|
|
 |
Nie jest jak w bajce, cholernie ciężko jest
|
|
 |
Najbardziej żałuje, że to nie mogło trwać
|
|
 |
ty wiesz o mnie wszystko , a ja o Tobie nic .
|
|
 |
kiedy byliśmy młodsi mógł co najwyżej zakopać moje serce w piasku, czy schować je za szafę. wystarczyło wziąć swoją łopatkę i wykopać je, lub sięgnąć ręką w zakurzony kąt. teraz przypalił je lekko, rzucił o ziemię oraz zdeptał bez jakichkolwiek emocji butem.
|
|
 |
chciał poznać mój punkt widzenia, moje myśli, poglądy, uczucia. maskując wszystko uśmiechem, starał się dokładnie mnie zbadać. wyczytywał coś z moich ruchów, szukał oznak bicia w mojej klatce piersiowej, reagent całego ciała. z przerażeniem odkrył, że motyle w moim brzuchu mają przerażające ślepia i czarne skrzydła, a serca nie mam. mam marny implant, ciemnogranatowy cień, zdolny jedynie do zadawania bólu.
|
|
 |
wziął je w dłoń, pościerał wierzch na tarce, by później użyć go na posypkę. naruszone wrzucił do naczynia i przyprawiał. długo; ze śmiechem delektował się moim powolnym umieraniem. serce. jakby moje - przepompowujące moją krew i bijące utrzymując moje istnienie. bardziej Jego. jak lubił, przygotowane na ostro. zjadłszy, zapił je colą.
|
|
|
|