 |
|
nie przekreśliłam tego, co było między nami. wzięłam tylko haust świeżego powietrza, mocno zacisnęłam pięści i jedyne na co było mnie stać, to wypowiedzenie słów - "nigdy więcej takich skurwysynów w moim życiu"
|
|
 |
|
odwaga nie wiąże się z brakiem strachu, lecz raczej z podjęciem decyzji, by działać pomimo strachu. Można by powiedzieć, że bez strachu nie ma prawdziwej odwagi. Kiedy działasz z odwagą, odkrywasz, że strach nie musi cię zatrzymywać. Rozumiesz, że to, co do tej pory postrzegałeś jako ograniczenia, stanowi raczej linię startu.
|
|
 |
|
Musisz mieć siłę, by utrzymać w rękach to, co zdobyłeś.
|
|
 |
|
Najbardziej przerażającym dźwiękiem na świecie jest bicie własnego serca. Nikt nie lubi o tym mówić, ale to prawda. Jest to dzika bestia, która w samym środku głębokiego strachu dobija się olbrzymią pięścią do jakichś wewnętrznych drzwi, by ją wypuścić.
|
|
 |
|
byliśmy na tej samej imprezie. około pierwszej kumpel uniósł w górę pustą butelkę po piwie. - gramy, pytanie albo wyzwanie! - zagaił. usiedliśmy w niedbałym kręgu, kolejne osoby zaczynały kręcenie. w końcu szkło trafiło w Jego dłoń, a kręcąca się butelka w końcu zatrzymała się wskazując na mnie. - wyzwanie. - wymamrotałam. uśmiechnął się do mnie, na co serce zabiło zdecydowanie za szybko. tak dawno tego nie robił. - pocałuj mnie. - polecił mi na co zareagowałam krótkim lękiem. zbliżyłam się do Niego i połączyłam nasze wargi w całość na dobrą minutę, delektując się na powrót Jego bliskością. wróciłam na swoje miejsce i zakręciłam niedbale, przyjmując współczujące spojrzenia znajomych, którzy doskonale wiedzieli jak bolało mnie rozstanie. butelka wykonała ostatni obrót i zatrzymała się, na Nim. - pytanie. - podrapał się po karku. przełknęłam ślinę. - kochasz mnie jeszcze? - wybełkotałam. - jak wariat. - odpowiedział po czym otworzył ramiona ze świadomością, że zaraz się w nich znajdę.
|
|
 |
|
nienawidziła jesieni . spadające liście zawsze sygnalizowały jej , że czas wziąć się za sprzątanie . najpierw liści , później wspomnień .
|
|
 |
|
w tamtej chwili czułam jak cała artyleria uczuć ogarnia moje serce . nie, nie chodzi o to, że w tamtej chwili go pokochałam . po prostu zrozumiałam, że ma zadatki na mężczyznę mojego życia .
|
|
 |
|
naprawdę było mi obojętne, kiedy wkroczy do mojego życia na dobre. bo właściwie byłam prawie pewna, że z czasem to zrobi. nie był zwykłą osobą, pierwszą lepszą spotkaną na ulicy. był moim aniołem. człowiekiem z którym mogłam rozmawiać o wszystkim, któremu mogłam powierzyć każdą ze swoich tajemnic. i nie chciałam Go już, natychmiast, tłumacząc to tym, że długo możemy nie przetrwać. czekam, robiłam to wcześniej. ale kiedy oznajmia mi tak zupełnie swobodnie, nagle, niespodziewanie, że kocha mnie nade wszystko - wiem, że w końcu będzie mój.
|
|
 |
|
Wiesz, co się czuje, kiedy odchodzi ktoś, kogo kochasz? Chętnie ci opowiem, bo ostatnimi czasy miałam możliwość przestudiować to na własnym przykładzie. W żołądku nosisz wielką bryłę lodu, która czasem podchodzi do gardła i sprawia, że nie możesz oddychać. a gdy widzisz na ulicy mężczyznę o takich samych brązowych włosach jak on, serce rozsadza ci żebra, dopóki nie zorientujesz się, że to pomyłka.
|
|
 |
|
Boże, naucz mnie obojętności, takiej jaką obdarowałeś jego. spraw żeby moja zwykła rozmowa nie była modlitwą, żebym nie tęskniła, nie cierpiała.
|
|
|
|