 |
Dopóki jesteś tu ze mną to miejsce coś znaczy.
|
|
 |
Życie tak się układa jak pozwala mu fart
Tyle ile masz, tyle jesteś wart.
|
|
 |
Nie mamy skrzydeł by latać a mimo tego to nasz cel.
|
|
 |
Świat dziś pode mną powoli traci barwy,
Krzyczę, że czuję, że żyję mimo iż już prawie jestem martwy.
|
|
 |
Kiedyś chciałem być numerem jeden
Już nie chce teraz, od jedynki jest zbyt blisko do zera.
|
|
 |
Mówię Ci prawdę zawsze, choć nie zawsze wypada.
|
|
 |
Walczymy w jednej wojnie, a więc stanowimy całość niech Świat podpalą niech spłonie od jednej iskry nadchodzi koniec za moment będzie po wszystkim.
|
|
 |
My, to pamięć najlepszych czasów!
|
|
 |
Wielu woli się zalać, bo świat jest zbyt straszny W poszukiwaniu szczęścia wyruszają na dno flaszki.
|
|
 |
w miłość nie wierzę, ale wszystko się kręci wokół niej.
|
|
 |
Ja nie kocham ideałów, kocham ludzi którzy mnie niszczą. Którzy namawiają do grzechu i uczą jak umierać. Którzy prowadzą mnie w zakazane miejsca i dają gorzkie cukierki. Tacy ludzie mają obłąkane spojrzenie, żyją krótko, ale intensywnie. Ludzie ze skażoną psychiką, psychopaci. Ideałem nie są ci którzy powodują że czuję się bezpieczna, są to ludzie którzy wzbudzają we mnie strach. Którzy mówią o wolności a tak naprawdę nigdy jej nie zaznali. Żyjący na przekór, wytyczający nowe ścieżki.
|
|
 |
Za miesiąc święta. Zapewne będą toczyły się właśnie teraz potężne kminy, jak zwykle - pasterkowo. Będą kolędy, będzie choinka, prezenty i życzenia. Ja, na ten miesiąc przed świętami, powinnam ułożyć jakąś listę wymarzonych rzeczy, lecz ślęcząc nad pustą kartką nie wiem, co napisać. Wyjątkowo, Boże, dzisiaj nie proszę. Dziś dziękuję, bo tego, co mam, nawet sama nie potrafiłabym tak perfekcyjnie opracować. Co mi z kilku tytułów książek czy płyt, tak w gruncie rzeczy? To mimo swojej ceny, nie ma żadnej wartości. Życiowy paradoks, iż to, co najlepsze nie żąda banknotów z portfela.
|
|
|
|