 |
chyba mam trochę dość, trochę nie oddycham, trochę umieram, trochę tracę szczery uśmiech, trochę się zawiodłam.
|
|
 |
wewnętrzna pustka, dla której nie znam wyjaśnienia.
|
|
 |
- znasz ją? i pozwoliłeś sam sobie pozwolić jej odejść?
- tak.
- a czy wiedziałeś, że ona lubi wychylać się wieczorami przez okno i palić? Czy wiedziałeś, że poświęca cały dzień na udawaniu silnej i odsuniętej od zła świata by wieczorami żywić swą poduszkę łzami? Czy wiedziałeś, że gdy prawy kącik jej ust unosi się wyżej niż lewy jest cholernie zadowolona i zrobiło jej się ciepło na sercu? A pro po serca... wiedziałeś, że obiecała sobie, że w razie kolejnej jego awarii nie chce prowadzić monotonii i pustki życia, od poranku do zmierzchu w cierpieniu, łzach i teatrze? To tak naprawdę... nic o niej nie wiedziałeś, a pozwoliłeś jej odejść...
|
|
 |
ma dwie ulice do wyboru, ''zakochanych'' i ''singli'', w którą skręci? pyta sama siebie jak uciekinierka z psychiatryka. każda jej myśl wydostaję się przez usta i wydaję z siebie głos pytającej wariatki. ludzie patrzą na nią jak na świra, który pyta się o ulice nie znane. ale ona nie zwracając uwagi na ich obecność, była w ciężkiej chwili wyboru. w końcu wybrała, lecz jej wybór był ciężki.skręciła, w przedtem nie zauważoną ulicę ''zamknięta w sobie'', była pewna, że tam nie będzie musiała mieć kłopotów zakochanych i kompleksów singli. weszła, zadomowiła się i pozostała do końca
|
|
 |
Tu nie chodzi o to, że ja go jakoś specjalnie wyczekuję, i że go kocham nad życie. Myślę, że taka miłość bez wad nie istnieje. Taka miłość - nawet nieodwzajemniona, że kochamy kogoś totalnie bezgranicznie i nigdy, to nigdy nie wkurzamy się tą osobę chyba nie istnieje. Zawsze mamy minuty słabości i krzyczymy łgarstwa wniebogłosy. W tym wszystkim chodzi o to, że gdy na ciebie patrzę to trzęsą mi się ręce i jestem bezgranicznie szczęśliwa. Gdy siedzisz w moim fotelu i wiem, że niedługo wyjdziesz to tęsknię już na zapas. Niedawno nauczyłam się, że nie potrzebuję już cofać czasu tylko pragnę cię tu i teraz. I gdy rozmawiam nagle wyrywa mi się jak mocno cię potrzebuję,by za chwilę wrzeszczeć, że masz mnie w dupie i że to tylko przyjaźń. Ale nawet jeśli to nie jest jakaś za.j.e.b.iście wielka miłość to chciałabym cię mieć przy sobie i mówić ci co jadłam na śniadanie i o czym śniłam i śmiać się z twoich nawyków i drapać cię po dłoniach i przepychać w parku.
|
|
 |
Nie obchodzi mnie gdzie będziesz w przyszłym roku. Nie obchodzi mnie czy jesteś szalony. Boże... Po prostu wiem, że chce z Tobą być. Nie rozumiem co robisz. To wydaje się być takie pozbawione sensu. Wszystko wydaje się być pozbawione sensu. Ale gdy jestem z Tobą jest inaczej. Nie wiem dlaczego.
|
|
 |
ale chyba łatwo zobaczyć miłość w moich oczach, mam ją tylko dla Ciebie, całe serce dla Ciebie mam wszystko dla Ciebie, jak wiele, może nawet nie wiesz.
|
|
 |
Może gdybym była facetem, byłabym właśnie kimś takim jak On. Byłam jednak kobietą. I dobrze wiedziałam, że przy takim mężczyźnie nie znalazłam się na pozycji wygranej. Miałam na tyle rozsądku, że przeczuwałam, że idę na wojnę. I mimo to poszłam. Pozbawiona zbroi, tarczy, kasku, kamizelki, bez wiary i bez nadziei, że czeka mnie jakakolwiek wygrana.
|
|
 |
To boli, kiedy wiesz że nie możesz już do niego zadzwonić i powiedzieć mu jak bardzo go kochasz i jak tęsknisz, gdy godzinami myślisz jak się pogodzić z tym że jego już nie ma. Znasz to uczucie? Ja też znam.
|
|
 |
Są różne rodzaje czekania. Można czekać na coś, co wydaje się nieuniknione i jest tylko kwestią czasu. Można też czekać na to, co może się stać, choć nie ma na to żadnej gwarancji. Lepiej wówczas nie obnosić po świecie swojej nadziei, na wszelki wypadek. Można w końcu czekać na to, co się nigdy nie zdarzy, choć jest cień prawdopodobieństwa, że mogłoby, i wówczas stan ten przypomina czekanie na cud.
|
|
 |
chciałabym spojrzeć w przeszłość i powiedzieć, że nie tęsknię.
|
|
 |
To sprawia, że płaczę.
Lub może płaczę
z innego powodu.
Trudno powiedzieć, kiedy
setki emocji zlały się w jedno.
|
|
|
|