 |
Strasznie się boję poniedziałku, tego całego początku w pracy. Może śmiesznie to brzmi, ale nie wiem czego mam się spodziewać i naprawdę jestem spanikowana. A najgorsze jest to, że jestem z tym wszystkim sama. Nikt nie widzi strachu w moich oczach, tym bardziej osoba na której najbardziej mi zależy, która zna mnie od ponad 3 lat, zna mnie na wylot, każde moje zachowanie, minę... teraz nie widzi nic, albo nie chce widzieć. Chętnie bym z Nim porozmawiała, ale On nie weźmie moich problemów i obaw na poważnie, wcale Go nie ruszą. Poza tym, nie mam ochoty nawet poruszać tego tematu... Jedyną osobą z którą mogę i chcę na ten temat pogadać to moja bratowa. Dziwne, ale wiem, że ona mimo różnicy wieku, rozumie mnie jak nikt inny... Jest jedyną osobą, z którą chcę porozmawiać o moich problemach... jedyną osobą, z którą chciałabym porozmawiać o wszystkim...
|
|
 |
I nie obchodzi Cię to czy ustoję czy upadnę...
|
|
 |
No już się tak nie martw, ludzie jeszcze nie raz Cię rozczarują :)
|
|
 |
Good luck and take care. And by good luck I mean go fuck yourself. And by take care I mean GO FUCK YOURSELF.
|
|
 |
"Dobrze Cię mieć. Dobrze kogoś mieć, kogo się kocha."
|
|
 |
"Jeśli jesteś to nie odchodź, jeśli nie ma Cię to wróć. Mógłbyś być dziś tu po prostu, tylko ze mną, tylko tu..."
|
|
 |
Jak to jest z pierwszą miłością? Cholera, kochałam go tak, że całe to szczęście aż bolało. Był dla mnie wszystkim, serio. Oddałam mu wszystko, całą siebie, cały mój świat. I myślałam, że nie będzie już nikogo, że przecież do końca życia już razem. Jezu, jaka ja byłam naiwna. Z tej całej miłości został tylko sentyment i wspomnienia, niekoniecznie zaszufladkowane jako przyjemne. Bo poznając JEGO zrozumiałam, że kiedyś myślałam,że kocham,a dziś wiem, że kocham. Nie to, że tamten był gorszy, po prostu nigdy nie zaglądnął do mojej duszy tak jak ten.
|
|
 |
Najgorsze są wieczory, kiedy nagle w głowie pojawiają się wspomnienia. Przez to, zamiast iść do przodu, zatrzymujemy się. Zamiast zrozumieć, że są to pozamykane rozdziały Twojego życia, nie przestajesz rozmyślać, łudząc się, że dawne czasy kiedykolwiek powrócą.
|
|
 |
Smuci mnie fakt, że więcej pocieszenia znajduję tu, niż w ramionach swojego ukochanego...
|
|
 |
Te wszystkie dziecinne zagrania, nie odzywanie się tylko po to, aby zniechęcić mnie do siebie. Nie dawanie odpowiedzi ani szans na związek tylko dlatego, że chciał tylko zaliczyć. Zrywanie przez smsa, internet, czy kiedyś tak popularne gadu-gadu. Umyślne zdradzanie, pisanie z innymi, bo myśleli, że się nie dowiem, kłótnie o byle co, odchodzenie i powroty, robienie nadziei na coś, co było niemożliwe, nocne wykradanie się z domu na umówione spotkania, niespełnione obietnice... Dobrze, że NIEKTÓRZY z tego wyrośli...
|
|
 |
Zakopane, lato 2011. Tylko siostra, szwagier, TY i ja. Termy Bania, najlepsze a zarazem najgorsze wakacje w moim życiu. Myślałam, że gdy zobaczysz mnie w bikini, zobaczysz moje ciało, które jak na mój wiek było naprawdę DOBRZE rozwinięte, coś się stanie. Faktycznie, robiłeś jakieś zaloty, ale wydaje mi się, że szwagier nagadał Ci jakiś pierdół. No w końcu ja miałam tylko 17 lat, a Ty 26. Dla niego to było nie pojęte, że mógłbyś się kręcić wokół dziecka. I może dobrze, że w końcu, choć bez uprzedzenia, się wycofałeś. Coś w tych myślach było prawdą. Zastanawiam się tylko kto tak naprawdę był tym "dzieckiem". Bo wiesz, ja mimo, że byłam nastolatką, potrafiłabym powiedzieć prosto z mostu, żeby ktoś nie robił sobie nadziei. A nie owijać w bawełnę, pisać słodkie sms'y, prosić o spotkania, przychodzić do moich rodziców na obiad, wyciągać na przejażdżki, rozmawiać, odwozić z imprezy do domu, opiekować się i z dnia na dzień tak po prostu zniknąć - "puff". Bajka skończona.
|
|
 |
Przykro mi, że nie widzisz we mnie tego, co chciałabym żebyś widział. Że nie wspierasz mnie tak , jak na to zasługuję. Że nie ma Cię przy mnie wtedy, gdy najbardziej tego potrzebuję. Że nie tęsknisz za mną tak bardzo, jak ja za Tobą. Wszystko jest nie tak jak być powinno. Nawet ja, nie jestem już taka, jaką powinnam być...
|
|
|
|