 |
poróżnił nas system wartości. on u mnie był na pierwszym miejscu. ja u niego również. zaraz za kolegami.
|
|
 |
jest różnica we wczesnym kładzeniu sie spać, kiedy nie możesz doczekać sie następnego dnia, a miedzy tym gdy kładziesz sie jak najwcześniej możes bo masz dość samotnych wieczorów.
|
|
 |
najpierw nie wiesz kiedy, i jak to sie stalo ale kochasz go. równie oszołomiona nie orientujesz sie, kiedy jest Ci lepiej bez niego.
|
|
 |
I nie zakładaj, że ten facet jest nic nie warty, zranił szereg dziewczyn, związki chuj dla Niego znaczyły i nie warto niczego z Nim próbować, nie można Mu zaufać. Bo nawet ten facet, ten drań znajduje w życiu swoją Księżniczkę, kobietę swojego życia przy której żałuje swojej przeszłości, a jednocześnie ma świadomość, że może gdyby nie ona - nie spotkałby tego Skarbu. Narkotyki, alkohol schodzą na drugi plan, chce Jej, właśnie Jej poświęca swoje wolne chwile, a każdy dzień z tych przepełnionych melanżami czy jointami na szybko nagle jest najlepszy, gdy przesypia Go z Nią w ramionach. Ten skreślony skurwiel też potrafi kochać.
|
|
 |
To jest najkruchsze - życie. Dzisiejszy oddech nie daje Ci żadnej gwarancji na to, że jutro też się pojawi. W jednej chwili po prostu możesz zgasnąć. Ty czy ktoś dla Ciebie bosko ważny, dlatego bezwzględne przywiązanie do drugiego człowieka to najgłupsze z możliwych posunięć. Teraz jesteś, oddychasz tą osobą, nazajutrz wierzchem dłoni dotykasz jej lodowatego policzka i cicho się żegnasz i idź naprzód. Rusz, rusz bez serca.
|
|
 |
W założeniach to nawet nie wiem, czy powinno mnie to poruszać, interesować, wzbudzać podziw czy żal lub jeszcze jakąś inną reakcję. Od niechcenia odczytuję te wiadomości, odpisując cokolwiek z ulgą, że bliższa relacja z tą osobą mnie już nie dotyczy. Zero imponowania. Duma po jednej odmowie wyjścia na piwo, by potem się zjarać jointem? Zioło, alkohol, fajki na porządku dziennym bez jakiejkolwiek umiejętności wymówienia słowa "wystarczy". Do maksimum i ponad granice, z używkami uznanymi za największy priorytet, odsuwając na bok przyjaciół, dziewczynę i inne, jak sądziłam, ważniejsze sprawy. Bezmyślność, pochopność, tak jakby świat mógł poczekać, jakby to co jest tu i teraz nie miało żadnego wpływu na jutro. Puste obietnice w słowach: "zmienię się, mam dla kogo", by nie robić nic, czekać, aż wszystko zmieni się samoistnie.
|
|
 |
Nie ma ciebie mija dzień za dniem
nie wiem sama czego bardziej chcę
czy jak magik nagle cofnąć czas
czy zapomnieć jak na imię masz
tańczę jak złapana w szklankę ćma
moje serce także jest ze szkła
każdy widzi jakie puste jest
a po tobie nie chce nikt tam wejść
och, jak bym chciała skrzydła mieć
w księżycu ostrym kochać się
nie licząc godzin ...
Coraz mniej się niepokoję
coraz mniej winy w sobie mam
coraz mniej przy oknie stoję bo
coraz mniej już samą siebie znam ...
Nie ma ciebie echo wlazło w kąt
I niedziele tak jak z gumy są
gdybym mogła teraz cofnąć czas
nie wiem czy bym chciała jeszcze raz ...
Nie muszę z nikim dzielić się
tym co dla siebie wolę mieć
silniejsza jestem ...
Coraz mniej się niepokoję ...
|
|
 |
Jak ciebie teraz kochać mam,
Jak Cię nie kochać mam, taki sam bliski, lecz inny tak.
|
|
 |
Ja znam
Naszą miłość pełną burz
Czasem tnie
W obie strony tak jak nóż
I głęboko rani ciebie mnie
Razem ciężko żyć - osobno źle
Chyba zawsze już
Tak będziemy pogmatwani Więc pomóż mi odnaleźć tamte dni
|
|
 |
Ja to wiem
Odejść łatwiej jest niż żyć
I na morzu naszych wspólnych lat
Liczę wyspy pełne smutnych dat
Aksamitne rafy
Gdy byliśmy tak szczęśliwi
Widzę nasze drzewa
Które wygiął czas
|
|
 |
Nie uciekaj już
Przed marzeniem co oślepia nas
Przecież ja od dawna widzę tylko mrok
|
|
|
|