 |
Nie mów mi jak zazdrościsz miejsca, na którym jestem, bo mam dość tych co mówią mi jak życie mam piękne, niejednokrotnie chciałem, by zakończył je stryczek, Ty stoisz głuchy nawet nie chcesz słyszeć jak krzyczę.
|
|
 |
Z miłością, jak z zakazanym owocem – im bardziej tego pragniesz, tym więcej jesteś w stanie złamać zasad, aby osiągnąć cel.
|
|
 |
Z biegiem czasu wiele rzeczy się normuje. Niektóre sprawy stają się łatwiejsze do zrozumienia. Mogę inaczej spojrzeć na to co się działo i nie czuję wielkiego sentymentu. Im dłużej jestem od czegoś oddalona, to mam wrażenie jakby tamten rodział był już dawno za mną. Czuję się odporna na błędy, które popełniłam w przeszłości. I pomimo, że żałuję tego co zrobiłam, to nie przyznaję się co chwilę do tego. Czasami pomyślę o tym, jak wyglądałoby moje życie, gdybym się nie zbuntowała i nie pokazała diabelskich rogów, ale kiedy dochodzę do punktu kulminacyjnego dochodzi do mnie, że tak musiało to wszystko się ułożyć. Przez te błędy, które popełniałam zdobyłam coś cennego. Zdobyłam nowe doświadczenia, które mogę nosić ze sobą, które pokazują mi to co było złe i dziś już nie chodzę tamtymi ścieżkami. Zachowuję się inaczej, lepiej. Jestem spokojniejsza, bo życie jest równie spokojne – bez błędów, nerwów, czy stresów.
|
|
 |
Najgorsze były noce, kiedy już Ciebie nie było obok. Nie umiałam sobie poradzić z samotnością. Nie wiedziałam, jak zasnąć. Nie pomagała muzyka, która kiedyś była moim ukojeniem. Nie pomagały żadne tabletki, czy kropelki na sen. Nie było Ciebie i to było coś najgorszego. Czułam się odrzucona, oszukana. Nagle cały świat runął. To co budowałam, co odzyskiwałam przez tyle tygodni – runęło. Fundamenty nie były trwałe. Nigdy nie były tak solidne, jak powinny. Coś z czego je budowałam nie miało prawa wytrzymać, bo zaczęłam oszukiwać samą siebie. Nie chcąc popełniać dawniejszych błędów udawałam, że jestem odporna na miłość. Lecz szybko zrozumiałam, że od uczuć nie da się ot tak uciec. Doszło do mnie, że od poczucia bezpieczeństwa, chęci kochania i czucia, że jest się kochanym prędko się nie uwolnię.
|
|
 |
Przecież nie zmuszę Cię, byś mnie kochał, jeśli nie kochasz. A Ty nie zmusisz swojego serca, by biło dla mnie, jeśli nie bije.
|
|
 |
Tylko Twoja obecność jest dla mnie prawdziwym szczęściem, a Twoje słowa, gesty, spojrzenia są tylko jego dopełnieniem.
|
|
 |
Nie mam już siły na życie.
|
|
 |
To nie takie jednak proste spojrzeć, gdy się spojrzeniem dotyka bólu.
|
|
 |
Ale powtarzanie sobie "jestem silna, dam sobie radę bez względu na wszystko ", wbrew pozorom pomaga. Musisz tylko powtarzać to dostatecznie często. Musisz słuchać siebie ze zrozumieniem. Musisz mówić dość głośno, żeby siebie usłyszeć. Musisz sobie wierzyć.
|
|
 |
Ludzie mówią, że łatwiej uleczyć rany ciała niż serca. Bzdura. Jest dokładnie na odwrót-to skaleczone ciało goi się dłużej. Zranione serce to nic innego jak popioły wspomnień. Ale ciało jest realne. To krew i żyły, komórki i nerwy. O ranach ciała możesz mówić wtedy, kiedy na przykład jesteś z kimś przez trzy lata, potem odchodzisz, ale w nocy, w łóżku, kładziesz się po jednej stronie, tak jakby po tej drugiej wciąż ktoś leżał. To jest właśnie rana ciała. Nawyk, który każe Ci zostawić miejsce dla kogoś, kogo tam nie ma.
|
|
 |
Jedno, co można zrobić, to podejść do rzeczy filozoficznie, czyli powiedzieć sobie: "srał to pies".
|
|
 |
Spójrz na to co działo się rok temu. Czy nie jesteś innym człowiekiem? Czy nie opuścili Cię inni ludzie? Przemyśl to i nie żałuj niczego.
|
|
|
|