 |
I know I should respect your opinion but I find that difficult because you're a fucking idiot./lelja
|
|
 |
Isn't it a shame how quickly we lose ourselves?/lelja
|
|
 |
Cold hands, warm heart../lelja
|
|
 |
zdaję sobie sprawę z ciężkości mojego charakteru. wiem, jak trudnym człowiekiem jestem. potrafię kochać, bez opamiętania, ale też ranić najczulej. ponoć od zawsze byłam bezczelna i pyskata - ja jednak ujmuję to w postaci słowa ' szczerość'. walczę o swoje, i nie daję sobie tego odebrać. mszczę się tylko wtedy, gdy ktoś zrani mnie tak bardzo , że trudno mi się podnieść. kochałam w życiu tak mocno , że ledwie mogłam oddychać. nienawidziłam do takie stopnia , że byłam gotowa zabić. bywam egoistką, cholernie podłą egoistką - ale od czasu do czasu ukazuje się we mnie dobra dusza. ciężko mnie ogarnąć , ale niektórym się to udaje
|
|
 |
Cześć, ogarniemy to życie razem?
|
|
 |
dzisiaj daleko do gwiazd, umiera dusza, rośnie konsternacja, blednie uśmiech. bo przegrałam z tak marnym przeciwnikiem - samą sobą. w zgliszczach sumienia znajduję jednak siłę, KTOŚ jest, KTOŚ czuwa. KTOŚ pomoże zacisnąć ręce w pięść i na nowo stanąć do walki. / pstrokatawmilosci
|
|
 |
Cześć chłopcze, czy Ty czasem nie chodzisz do Akademii Sztuk dla Pięknych ?
|
|
 |
Internetowy Filozof już nie jest Mój. zerwałam znajomość, która de facto i tak była wirtualną ułudą. Pstrokata W Miłości znów została znokautowana przez rzeczywistość. naiwnie uwierzyła w istnienie dystyngowanego, galanteryjnego młodzieńca o słusznych imperatywach, podczas gdy On okazał się jedną, wielką KONFABULACJĄ. to co do Niego czułam, to nie miłość ani przyjaźń, lecz nadzieja na to, że pasuję do ludzi... cicho. dobrze wiem jaka jest konkluzja. / pstrokatawmilosci
|
|
 |
Absurdalne, że to właśnie ja musiałem odprowadzić ją w tę ostatnią podróż. Skoro to właśnie ja najbardziej nie chciałem, żeby szła. Życie rozdaje nam dziwne karty.
|
|
 |
Czasami nasze decyzje mają więcej niż jeden powód. Powody często bywają złożone i sprzeczne. I często nie uświadamiamy ich sobie.
|
|
 |
Kiedyś się tego bałem. Spojrzenia ludzkich oczu. Współczucia. Ich nieudolnych prób pocieszenia mnie. Albo ich udawania, że wszystko jest normalnie. Ale najbardziej bałem się ich słów. I nigdy nie słuchałem. I nigdy nie rozmawiałem.
|
|
|
|