 |
I jak mocno chcemy możemy wszystko dziś, teraz, od zera. Dotknąć snów, żyć, krok po kroku iść do nieba.
|
|
 |
Ale mamy w sobie siłę, a wszechświat nam niesie pomoc, non stop, by trudne chwile nocą zamieniać w odwrotność.
|
|
 |
Obiecałem sobie, że nigdy nie stracę wiary. Dziś mam to w dupie, czaisz? Wokół mnie białe ściany.
|
|
 |
Wciąż obiecuję sobie, że będę tam, że namaluję wszystko to za czym tęsknie. Stworzę świat, w którym nawet będą sam z muzyką utworzymy pełnie.
|
|
 |
Ileż można obiecywać sobie, że będzie dobrze jednocześnie czując, że nadciąga najgorsze
|
|
 |
Ona widzi we mnie wroga, podłym gestem rani, ja tak bardzo ją kocham, przecież nie jestem ze stali.
|
|
 |
Każdy dzień rodzi w nich nowy ból, setki niechcianych słów, tych odegranych ról, ten ból...
|
|
 |
więc muza na uszach i hulaj dusza
|
|
 |
Zazwyczaj to zaczyna się przypadkiem, patrzysz na mnie jakoś ukradniem i nic nie znaczysz dla mnie, jeszcze. I chodź mieszkamy w jednym mieście to wcale się nie znamy, przedstawiają nas znajomi wreszcie
|
|
 |
rzucasz krótki uśmiech, ja piję wódki łyk
|
|
 |
chwilę później wpadasz na mnie w przedpokoju, twoje oczy smutne chyba patrzą prosto w moje
|
|
 |
Nic nie mówisz znów, ja milcze też ale oboje mówimy " chyba chce, lecz wybacz, wiesz trochę się boje "
|
|
|
|