 |
Zapadam głęboko w moją pamięć, popadam w słodycz Twoich pocałunków.
|
|
 |
Inicjatorze moich łez,wróć.
|
|
 |
Odwracam się do Ciebie plecami.Robię to wolno i subtelnie.Chwilę stoję.Może jednak mnie zatrzymasz?Nie zatrzymujesz.Robię krok do przodu.I ta cholerna nadzieja.Cofam się o dwa.Jestem znów tuż obok Ciebie.Nie obchodzi Cię to.Chcę pobiec,lecz robię tylko kilka kroków.Widzisz moje plecy,ale nie idziesz za mną.Nie krzyczysz.Nie zatrzymujesz.Wciąż idę pewnym krokiem."Zatrzymaj mnie!"-krzyczę.Ty milczysz.Chcę biec,ale coś mnie trzyma.Nie Ty.Coś,czego nie potrafię opisać,jest to niezidentyfikowane.Przez to cholerne coś,wciąż jestem blisko,zabijam się,kończę.Choć wiem,że Ty pozwalasz mi pobiec.Dla Ciebie to bez różnicy.
|
|
 |
Od dziś nie chcę Cię widzieć już.
|
|
 |
Byłeś dla mnie tym kim nie był nikt,czy wiesz?
|
|
 |
Twoje dłonie pachnące czekoladą.
|
|
 |
sam nie wiedział czego chciał, a ty biedna cierpiałaś i płakaś po nocach. /eeiiuzalezniasz.
|
|
 |
kocham go, naprawdę, nie wiem kiedy to się stało. /eeiiuzalezniasz.
|
|
 |
- ci twoi koledzy strasznie przeklinają. - a chuj im w dupę. /wezniepierdol.
|
|
 |
patrz tyle lat, nic się nie zmienia, browary w dłoniach, jointy w zębach, miłość w burdelach.
|
|
 |
mama chce, żebyś się jej zwierzała, bo chce być twoją przyjaciółką, ale nawet nie próbuj pyskować, bo nie jest twoją koleżanką. paradoks?
|
|
 |
- nie jest źle - może i nie jest, ale szczęście chyba tak nie wygląda, co?
|
|
|
|