 |
|
zakończenie jest proste, wszystko się zjebało przez drobnostkę.
|
|
 |
|
"Nie dałbym rady liczyć wszystkich wrogów, jak i tych wszystkich za których dziękuję Bogu."
|
|
 |
|
A dzisiaj macie sami, świat wypchany planami, aż do dnia, nocy i godzin z minutami.
|
|
 |
|
I chuj mnie obchodzi jakie masz do mnie podejście. Chcesz wiedzieć? Powoli zapominam że jesteś.
|
|
 |
|
Mieć Cię na co dzień, dla siebie. Móc Cię przytulać, kiedy tylko będę miała ochotę. Nie musieć czekać. Nie musieć tęsknić.
|
|
 |
|
Uśmiech zaginął gdzieś zalany łzami, nieszczęście krąży wciąż pomiędzy nami.
|
|
 |
|
' Życiem rządzi agresja, szukamy swojego miejsca
Torując drogę, przy tym, nie zważając na szyderstwa
Dryfuję po bezkresach wypatrując wyspy
Swojego kawałka nieba, dla siebie i dla bliskich
Moja miłość, za nią zawsze w bój stanę
Widzisz, honor czasem jest ważniejszy niż przetrwanie
Błędy są naturalne słabość czasem przechyla szalę
Ale życie jest za krótkie, żeby żyć schematem
Nauczyłem się jednego - cholernie ważne
Mieć zawsze kogoś kto pomoże jak upadniesz
Mieć kogoś obok blisko kiedy płaczesz
I Nie pokazywać łez wrogom, słuchać co mówi pasterz
I kiedy czasem pisałem, że jest mi ciężko
Kiedy szedłem w dół z butelką, to nie pomoże dziś, wiem to
Stoję na skraju czuję swąd rozkładanych wartości
I oby tylko mój anioł stróż zdążył
Moje słabości, ten świat jest bezlitosny
Ale nigdy nie chciałem krzywdzić innych ani sprzedać się dla forsy.' !
|
|
 |
|
– A ty jak się masz? – spytał Puchatek – Nie bardzo się mam – odpowiedział Kłapouchy. – Już nie pamiętam czasów, żebym jakoś się miał. | Alan Alexander Milne
|
|
 |
|
– Jakie masz plany wobec siebie, Ed? – spytałem. – Bo ja wiem – odparł – Idę przed siebie. Załapuję się na życie. | Jack Kerouac
|
|
 |
|
mam doła jak stąd do końca świata. obecnie? tylko istnieję.
|
|
 |
|
CZ. 1. Po Twoim odejściu zwariowałam, wiesz? Tak, zwariowałam. Nie mogłam patrzeć na ten okropny świat, wolałam sobie stworzyć swój własny w czterech ścianach mojego pokoju. Nie dopuszczałam do siebie myśli, że nie wrócisz. Ciągle tylko płakałam i liczyłam na to, że zmienisz to swoje cholerne zdanie, że znów ujrzę Twój najcudowniejszy uśmiech. Chciałam znów żyć, rozumiesz? Codziennie spałam tylko po kilka godzin, katowałam się wspomnieniami, żalami. Było tragicznie, ale ciągle przyklejałam ten fałszywy uśmiech i chodziłam do szkoły z zaciśniętymi zębami. Do perfekcji nauczyłam się udawać. Później coś się zmieniło, widziałam, że to wszystko trwa za długo. Wyszłam do ludzi. Nawet spotkałam się kilka razy z jednym chłopakiem. I były momenty, w których było przyjemnie, bo lubiłam kiedy się o mnie troszczył, ale teraz już wiem, że podświadomie ciągle myślałam, że to Ty tak o mnie dbasz, nie ktoś inny, taki obcy.
|
|
 |
|
CZ. 2. Chciałam zobaczyć w nim coś z Ciebie, chociaż ciągle się tego wypierałam. Dopiero kiedy nad ranem obudziłam się w łóżku obok niego, zrozumiałam jak wielki błąd popełniłam. Wyrzuty sumienia zaczęły zżerać mnie od środka. Poczułam się tak fatalnie i podle. I chociaż Ciebie nie było i miałam całkowite prawo robić co chcę, to czułam jakbym Cię zdradziła, rozumiesz? To wszystko mnie przerosło, jego także. Zakochiwał się w moich oczach, a ja byłam taka obojętna. W końcu mnie odrzucił, bo to wszystko traciło sens. Byłam zła. W sumie nie wiem dlaczego, przecież byliśmy kwita, wykorzystaliśmy siebie wzajemnie, ale nie mogłam mu tego darować, bo dobrze wiesz, że nie lubię jak traktuje się mnie w ten sposób. Miałam szczęście, spotkałam go w miejscowym klubie. Nie liczyłam się z niczym, dostał ode mnie po twarzy, a później długo mnie przepraszał. Ja wtedy gdy patrzyłam w jego oczy i słuchałam co o mnie mówił, zrozumiałam, że jestem naiwna i beznadziejna, że nie potrafię żyć.
|
|
|
|