 |
Wykręca mi ręce, a przy pierwszym skrzywieniu na twarzy daje mi buziaka. Mocno ściska mi kostki w dłoniach, by chwilę potem najczulej zamknąć ją w swojej. Łapie mnie za ramiona i próbuje wrzucić pod autobus, po czym zamyka mnie w objęciach i całuje w czoło. Drażni się ze mną, mówiąc jaki obrzydliwy mam brzuch, nogi, wątrobę, a potem delikatnie każdej dostępnej części ciała dotyka z czułością. Mówię, że Go kocham, a On posyła mi nikły uśmiech i oznajmia, że nie jest już tak jak na początku. Kładę Mu dłonie na torsie, pytając jak jest, a On pochyla się i szepcze mi do ucha "kocham Cię mocniej".
|
|
 |
|
Nigdy nie myślałam,że ktokolwiek,będzie kibicował mi w takich drobnostkach i wspierał jak tylko się da. Nigdy nie pomyślałabym,że ktoś może się ode mnie uzależnić do tego stopnia,że kiedy brakowało niewiele do utraty mnie,niemalże odebrał sobie życie. Tak,jestem pewna tego,że zrobiłby dla mnie wszystko co tylko jest w stanie,a ja zrobiłabym to dla niego. I pomimo tak wielu nieporozumień,my trwamy przy sobie w największym bagnie,nie pozwalając jedno drugiemu upaść. Kocham go,kocham go na tyle,by spokojnie z ręką na sercu przysiąc,że nigdy go nie opuszczę. Jest dla mnie najlepszym człowiekiem na tej ziemi,jest przyjacielem,którego nigdy tak naprawdę nie miałam,jest definicją całej mojej osoby-jest definicją mnie./shoocky
|
|
 |
codziennie udowadniasz mi, że nie muszę umierać żeby przekonać się co to jest piekło.
|
|
 |
planujesz swój najważniejszy dzień w życiu odkąd zaczęłaś raczkować, a on i tak kiedy klęknie przed Tobą z prośbą, żebyś za niego wyszła w rękach trzymać będzie jedynie jogurt, tłumacząc że jubiler był już zamknięty.
|
|
 |
cały czas dmuchasz na moją jedyną odpaloną zapałkę, łudząc się że nie zgaśnie.
|
|
 |
życie jest jednym wielkim paradoksem. mając 5 lat bawisz się barbie i kenem, myśląc sobie, że sama chciałabyś takowego posiadać w wymiarach rzeczywistych. mając 10 planujesz swój ślub, głaszcząc starą suknię ślubnej swojej matki skrupulatnie zapakowaną w folię, od lat wiszącą w szafie. od 14 roku życia marzysz o księciu na białym koniu, który z wiatrem we włosach przygalopuje po Ciebie zabierając Cię z jakże podłego wtedy dla Ciebie świata. kiedy przybędzie Ci jeszcze kilku lat, a Ty zdążysz się przekonać co to facet, zaczynasz się z dnia na dzień coraz bardziej intensywnie modlić o to, żeby bóg w końcu wyrwał Ci serce.
|
|
 |
trzeba się ciągle żegnać.
|
|
 |
Nie funkcjonowałem wtedy zbyt dobrze. Nie byłem w stanie z nikim rozmawiać. Chciałem po prostu położyć się i umrzeć.
|
|
 |
To takie dno, że już z dołu nikt nie puka.
|
|
 |
Dobry pocałunek czujesz między udami.
|
|
 |
– Dziś się bałem.
– Dziś?
– Tak. Bałem się, że cię stracę.
|
|
|
|