I to nie jest tak że wcale mi nie zależy. Chociaż chyba wszystkim to wmawiam. Po takich gestach każdy poczuł by te motylki które rodzą się w brzuchu. Te przypadkowe spotkania, które zdarzały się zbyt często. Spotkania, na których czułam się tak swobodnie. Twoi znajomi, którzy odrazu mnie zaakceptowali. Te zaufanie, którym Cię darzę pomimo Twoich wariacji samochodowych. Tydzień ciszy, mój głośny a zarazem cichy płacz w czterech ścianach, wracanie do przeszłości, żal i wstręt do siebie.Zastanawianie się co mają te wszystkie dziewczyny, czego ja nie mam, dlaczego on po prostu zostawił wiadomość "odezwę się jak będę miał czas" i nie zrobił tego. Nagle wielkie bum, wielkie przypomnienie o mojej osobie, w dniu tych pieprzonych urodzin, cała noc tylko dla nas. Nie, nie chodzi mi o seks czy nawet pocałunki, tego nie było. Był po prostu on w całej okazałości, Jego ramiona, obecność. /olkin
|