 |
|
Tęsknię.. Wciąż czuję, że gdzieś jesteś, jednak nie mogę Cię dotknąć. Nie mogę przytulić, objąć, chwycić za rękę. Nie znam gorszej formy bólu.
|
|
 |
|
Problem tkwi w tym, że w każdym innym próbuję szukać Ciebie.
|
|
 |
|
Zbyt długo oczekiwałam, łudziłam się, że zmieni się chociaż niewielka część Jego.. Teraz nie potrafię od tego uciec, wszystko mnie przerosło, złapało mocno i nie pozwala odejść. Zaangażowałam się cholernie, bez wzajemności..
|
|
 |
|
4 tysiące myśli krzyczących, żeby zrezygnować, setki słów po których jedynym sensownym rozwiązaniem wydaje się odejście, dziesiątki chwil, które wgniatają nadzieje w ziemie i jeden, jedyny powód żeby ogarnąć, wziąć sprawy w swoje ręce i zostać, zostać aż do końca.
|
|
 |
|
Zrezygnowałam.. Chociaż miałam wytrwać, miałam być silna, odporna, przecież miałam dać sobie radę, sama.
|
|
 |
|
Popełniłam cholernie dużo błędów. Jeden za drugim, bez zastanowienia pogłębiałam się w tym coraz bardziej. Oczekując na prawdziwe uczucie, odrobinę ciepła i ramiona, które miały być najbardziej bezpiecznym miejscem, gotowa byłam zrobić wszystko. Zgodziłam się na każdą Jego propozycje, byłam zawsze gdy tego potrzebował. Myślałam, że tak trzeba, że to kolejny krok do zdobycia Jego serca. Pomyliłam się, niewyobrażalnie mocno - a to wszystko uderzyło mnie i zabolało z podwojoną siłą..
|
|
 |
|
Boże przecież ja umieram, a najgorsze jest to, że tak właściwie to sama nawet nie wiem z jakiego powodu.
|
|
 |
|
Postaw życie na jedną kartę. Odważ się. Jeśli nie wyjdzie - nie krzycz, nie załamuj się, nie próbuj zakończyć tego, co najcenniejsze. Walcz, do cholery.
|
|
 |
|
wiem, że nie powinniśmy ze sobą rozmawiać. wiem do czego to może doprowadzić, ale nie potrafię inaczej. nie mogę żyć bez nawet odrobiny Ciebie w moim życiu, przepraszam. | gazowana
|
|
 |
|
może te 'kocham Cię' nic nie znaczy, może minęło już zbyt dużo czasu od naszej rozłąki, ale wnosi tyle szczęścia do mojego życia, że o ja pierdolę w kurwę jebana mać. :) | gazowana
|
|
 |
|
Zdemoralizowałeś mnie w jeden, mały niewinny sposób... pojawiłeś się.
|
|
 |
|
Jesteś moją lampką przy łóżku, moją malinową herbatą, ołówkiem w piórniku, pierścionkiem na ręce, porannym uśmiechem i bałaganem w głowie.
|
|
|
|