 |
marne realia codzienności, chociaż oddychasz tak naprawdę od środka jesteś już martwy.
|
|
 |
blame it on my wild heart
|
|
 |
nikt nas nie widzi, oprócz nieba, które też jest nieco zawstydzone
|
|
 |
A wie pan co jest najlepsze w złamanym sercu? - Zapytała bibliotekarka. Pokręciłem głową. - Tak naprawdę można je złamać tylko raz. Reszta to ledwie zadrapania.
|
|
 |
już tyle lat, i nadal tak samo. podążam nocą dobrze mi znaną okolicą i czuję się jakby ktoś zostawił mnie gdzieś, gdzie nigdy nie byłam. mijam ludzi, których znam, całkiem bez słowa. jestem tu całkiem obca, choć znam to wszystko tak dokładnie. doskonale wiem co i gdzie mnie czeka, a mimo to boję się, że znów usłyszę coś, co zaboli.
|
|
 |
Chcę zasypiać otulona Twoim oddechem. Czuć Twój zapach wtulając twarz w miękkość kołdry. Mieć Cię, gdy ciemność spowija ulice i kiedy poranek puka w okno.
|
|
 |
Będę zawsze. Niekoniecznie obok, ale w środku myślami i całym sercem.
|
|
 |
Mam nadzieję, że cierpisz. Że nienawidzisz ludzi, świata i tego 'po nas', które jest. Liczę na to, że nie możesz się odnaleźć, nic Ci nie wychodzi i nadal żyjesz wspomnieniami. Wierzę, że tęsknisz i zawsze będę kimś wyjątkowym. Nawet jeśli ta miłość sama w sobie dawno już odeszła w zapomnienie.
|
|
 |
Co to jest miłość? Czy to usta, czy dłonie twe?
|
|
 |
tak naprawdę to żadne z nas nie chce kochać. w życiu by nikomu nie przeszło to przez myśl. ale ktoś tam na górze dał nam tą zasraną pikawę. żebyśmy docenili i zdali sobie sprawę jak drugi człowiek może być dla nas istotny. najczęściej ten, który z początku jest dla nas przecież zupełnie obcy a z czasem staje się równie bliski co my sami sobie. to wszystko tylko po to, żeby zrozumieć że gdzieś na świecie jest pikawa o zupełnie innej konstrukcji ale chcąc nie chcąc bijąca w tym samym, równym tempie. i musimy docenić tą synchronizacje. ku drodze do szczęścia. ku ramionom w które można się wtulać w zimne wieczory. a przede wszystkim ku temu, żeby móc z szafki wyciągać dwie filiżanki przy porannej kawie. porannej, popołudniowej, wieczornej. całożyciowej.
|
|
 |
najpiękniejsze z uczuć, kiedy stoisz z plastikowym kubkiem po brzegi wypełnionym wódką, a w sercu czujesz trzaskające w nich drzwi ze względu na panujący przeciąg spowodowany pierdoloną pustką. ulga. zwyczajne wypranie uczuć i powieszenie je wraz z bielizną na sznurku.
|
|
 |
nie istotne czy będę żałować. w najgorszym wypadku nazwę Cię najpiękniejszym błędem mojego życia.
|
|
|
|