 |
|
W serdecznym i miłym zaimku „my dwoje” pojawiło się paskudne pęknięcie. Nie mogliśmy już niczego od siebie wymagać, nie mogliśmy dzielić nadziei na czekającą nas przyszłość.
|
|
 |
|
a dla mnie tylko ten marzeń świat..
|
|
 |
|
dziś nie ma go, nie ma, nas nie ma, nie ma nas, w nas nie ma nic, i nie wiem, sama nie wiem już gdzie mam iść i chyba jest ciemno i chyba miałeś tu ze mną być i nie wiem sama ale teraz jestem tu.
|
|
 |
|
Chce się tanio sprzedać i móc utkwić w Twoim szczęściu. Nic mi nie potrzeba zabierz mnie wszystko jedno gdzie. / pezet < 3
|
|
 |
|
Nie przepraszaj, wiedząc, że i tak ponownie mnie zranisz.
|
|
 |
|
Siedziała na parapecie z kieliszkiem czerwonego wina. Z nieba prószyły delikatne płatki śniegu, które już w całości pokrywały asfaltowe ulice. Kolorowe lampki, latarnie, to wszystko, co kiedyś wydawało się być tak piękne, w jednej chwili przestało mieć jakiekolwiek znaczenie. W telefonie dwie identyczne wiadomości z treścią ‘’przepraszam”. Jedna od przyjaciółki, druga od chłopaka, który już dawno przestał być zwykłym kolegą. Pojedyncze łzy, których tak bardzo pragnęła uniknąć, spływały po jej policzku. Szukała odpowiedzi na pytanie - co dalej, gdzieś pośród panującego mroku, lecz nikt nie był w stanie jej udzielić. Pozostało jej żyć z nadzieją, że może kiedyś się obudzi, a to wszystko okażę się być zwykłym koszmarem, który dobiegł końca.
|
|
 |
|
głowa pęka od nadmiaru alkoholu, do oczu cisną się łzy.. nie możesz płakać, nie będziesz. powtarzasz sobie w głowie, że musisz być silna. nie dajesz rady, poddajesz się. zamykasz oczy i widzisz twarz człowieka, którego kochasz ponad życie, kogoś kto nadał sens twojemu życiu, kogo po prostu już nie ma. łzy ciekną po policzkach, kapią na poduszkę.. dławiąc się dymem papierosowym, marzysz tylko o śmierci.
|
|
 |
|
może to już czas? może trzeba wyjaśnić wszystkie sprawy, dobre i złe. wytłumaczyć, że nie chciałaś, że po prostu nie dawałaś rady, bo twoje serce przestało bić, po tym jak odszedł. może zrozumieją, że nie potrafiłaś żyć bez powietrza, bez jego zielono niebieskich oczu i uśmiechu, którym obdarzał cię każdego dnia mówiąc jaka jesteś dla niego ważna. może się domyślą jak było ci ciężko. nigdy nie byłaś egoistką, wiesz że im też będzie bardzo ciężko ale teraz musisz myśleć o swoim szczęściu.. a wiesz, że ukojenie może dać ci tylko śmierć.
|
|
 |
|
i może lepiej do mnie nie pisz, bo nie zniosę tego, że nie mogę Cię mieć.
|
|
 |
|
Potrafię wymienić każdą piosenkę jakiej razem słuchaliśmy, koncert czy film jaki oglądaliśmy. Mogę opisać dokładnie w jaki sposób mnie dotykał, całował i jak patrzył, jak układała się jego grzywka kiedy otwierał mi drzwi od mojego własnego domu z fajką w ustach i bez koszulki. Opisać zapach jego perfum, które były powietrzem i najcudowniejszym zapachem na świecie. Opowiem ci o nim wszystko, ale nie umiem wyrazić jak mocno go kocham.
|
|
 |
|
przez te lata właściwie nauczył mnie czuć. pokazał, jak to jest czekać, od jednego spotkania do drugiego. uświadomił mi, że zdarzają się miesiące, kiedy nie zobaczymy się nawet raz. dni, kiedy zasypiając będę zagryzać dłonie z obawy o Jego osobę i właściwie do momentu, aż znów stanie w moich drzwiach, nie będę miała pojęcia, czy w ogóle żyje. dał mi wiarę w magię, którą ociekał każdy dotyk. w spazmie śmiechu, oglądając jedną z moich ulubionych komedii, niezdarnie przytknął gorące palce do mojego policzka. całując, tak abstrakcyjnie, po swojemu, pokazał mi, jak to jest kochać.
|
|
|
|