 |
gdybym go skrzywidzila tak jak on mnie nie darowała bym sobie, gdybym zniszczyła coś tak trwałego nie darowała bym sobie
|
|
 |
ja mam w sobie strach chociaż boję się przyznać że wymiękam że ja nie dam rady z tym wygrać
|
|
 |
Nie mogę zwlekać z tym, to jeszcze nie moment,
nie koniec, póki monotonia mnie nie wchłonie
dopóki blask oświetla dłonie tułam się po stronach świata,
dopóki jeszcze mam do czego wracać.
|
|
 |
wszędzie w domu, najlepiej dobrze.
|
|
 |
Od czasu jak usłyszałam, że samochód wpadł w ludzi na przystanku i ich pozabijał, postanowiłam, że już nigdy nie wyjdę z domu pokłócona.
|
|
 |
Od czasu jak usłyszałam, że samochód wpadł w ludzi na przystanku i ich pozabijał, postanowiłam, że już nigdy nie wyjdę z domu pokłócona.
|
|
 |
Październikowe i ostre powietrze lepiej by smakowało w innym mieście, nie tu. wsiąść do nocnego, pustego tramwaju, drzemać tuż przy swym barwnym odbiciu w zawilgoconej szybie - jechać, drzemać.
|
|
 |
a usta po brzegi miała upchane uśmiechami,
chociaż pluła samotnością.
|
|
 |
boję się, że z tej samotności w końcu zgubię się w grubych swetrach i ciepłych kubkach gorzkiego kakao
|
|
 |
rok temu było beznadziejnie, ale nie było tego panicznego strachu, który niszczy mnie z dnia na dzień coraz bardziej
|
|
 |
Nigdy nie pomyślałabym, że moje serce tęskniłoby za zwykłym uderzeniem, które wykonywało na twój widok
|
|
 |
czasami brakuje mi Twojego dotyku, Twojego pocałunku i Twojego uśmiechu
Ty wiesz, że nigdy nie płaczę
|
|
|
|