 |
Już nic z tego nie rozumiała. Jednego dnia skoczyłby za nią w ogień,
drugiego dnia to on go rozpalał.
|
|
 |
nie lubię tych waszych królewiczów na białym koniu. Kiedyś jeden rozpieprzył mi bajkę i po raz setny musiałam zmieniać scenariusz,
bo szanowny pan nie mógł zapamiętać,
że gdy ona mówiła 'kocham Cię' miał odpowiedzieć to samo...'
|
|
 |
całe mnóstwo zmarnowanych uczuć i przeterminowanych serc na wynos. przez ból i nadzieję, skazani na przeczekanie tego czasu, który ktoś wyznaczył nam do spotkania siebie nawzajem.. tak dotarliśmy do miejsca, w którym zaczynamy tworzyć własną historię. piszmy ją my. zabierzmy losowi pióro.
|
|
 |
Tak niewinnie wydał na mnie wyrok śmierci. Spojrzał ostatni raz w oczy, szepcząc „żegnaj”.
|
|
 |
bardzo się boję, że niektóre rozdziały zostaną już na zawsze takie niedokończone. że będę całe życie zestawem mniej lub bardziej nieudanych początków, tysiąckrotnie wycieranym gumką szkicem, na nieszlachetnym papierze..
|
|
 |
Pamiętaj, nigdy nie dziel się swoim szczęściem. Dobrze ukryj je przed światem i nie pozwól mu się ulotnić. Spraw, by nigdy nie straciło na świeżości.
|
|
 |
serce od kilku dni leży w lodówce. po co? żeby przypadkiem nie spleśniało. nieużywane przestaje bić..
|
|
 |
Dlaczego wyznawanie uczuć po ciemku jest łatwiejsze? Może dlatego, że nasze słowa odpływają w mrok i przestają już do nas należeć. Słowa wypowiedziane w pełnym świetle są wyraźne i jednoznaczne. Nie ma przed nimi ucieczki. A te wypowiedziane w ciemności grzęzną w połowie drogi między jawą, a snem i rano są już zapomniane.
|
|
 |
Czasami warto spróbować czegoś innego. Skręcić w przeciwnym kierunku. Wypić kawę bez mleka. Zasnąć bez ulubionej poduszki. Nie obejrzeć jednego odcinka serialu. Powiedzieć 'przepraszam'. Odwiedzić przyjaciela z podstawówki. Kupić coca colę zamiast pepsi. Przepuścić kogoś w kolejce, bo bardzo mu się spieszy. Ustąpić miejsca w tramwaju. Trzeba próbować, a nuż może to odmieni Twoje życie. [ yezoo ]
|
|
 |
I był tam,ze mną i nie pozwolił się nikomu do mnie zbliżyć,i choć cholernie nie lubię ograniczania swojej przestrzeni i swobody osobistej to pasował mi ten układ,na tę noc miałam dosyć mężczyzn.Byłam ja i były narkotyki,we mnie przy mnie,wszędzie.I on też był,wciąż,cały czas,trwał jak nikt inny i martwił się i pozwalał spać w swoich ramionach .I wyburzył do kogoś bo przypadkowo strącił mi torebkę,i pilnował żebym zawsze miała pełną szklankę choć ciągle powtarzał że za dużo piję.I trzymaliśmy się za ręce a wracając dał mi swoją kurtkę,podobno bo byłam w takim stanie że niektóre fakty zwyczajnie zatarły się gdzieś w czasie,po drodze,a droga była długa i kręta i było też kilka bliższych kontaktów z asfaltem.I odprowadził mnie do domu i położył do łóżka tym samym kładąc się przy mnie i naprawdę byłam mu wdzięczna i naprawdę było mi dobrze ale mimo wszystko nie potrafiłam wybić z głowy myśli że to nie jego chcę,że on nie jest nim,że przecież nigdy nim nie będzie / nacpanaaa
|
|
|
|