|
Zdecydowanie wolę jazdę autobusem ze słuchawkami, niż samochodem ze wszystkimi. || sieemasz
|
|
|
CZ.2. Wszyscy pogrążeni smutkiem ruszyli w 'żałobnym pociągu' za trumną. Nikt nie był w stanie pojąć, że to już koniec. Że już więcej nikt go nie zobaczy. Szłam krok za krokiem co chwilę ocierając spływającą po policzku łzę za łzą. Dręczyły mnie myśli, dlaczego to się stało, dlaczego teraz, dlaczego to ten człowiek musiał umrzeć. Niestety szłam wpatrzona w piach, niby szukając odpowiedzi. Wiedziałam, że jej tam nie znajdę. Co chwilę podnosiłam głowę i rozglądałam się dookoła. Nie tylko ja płakałam. Wszyscy szli w milczeniu ocierając łzy. Wiedziałam, że to koniec. Gdy doszliśmy na miejsce wszyscy patrzyli na wielką dziurę w ziemi, w której za chwilę miał być pochowany. Po jakimś czasie trumna zaczęła się lekko osuwać na dół. Mnie jeszcze najbardziej dobiło to, że ja widziałam jego śmierć. Minęło kilka lat, ale nadal pamiętam jakby to było niedawno. || sieemasz
|
|
|
Skarbie, tu nie jest tak łatwo. Tu codziennie rzeczywistość napierdala ci przeszłością po plecach. || sieemasz
|
|
|
Gdyby nie ten ból, o którym nie mówiłem Ci tu nigdy, wziąłbym nóż i sprawdził jak szybko się goją blizny. [HuczuHucz.♥]
|
|
|
W jej ramionach się już gnieździł, trzęsła się cała. Wybiegła rzucając na dobranoc mu "spierdalaj". [HuczuHucz.♥]
|
|
|
CZ. 1. Pamiętam do dziś ten moment. Kościół, wiele samochodów, ludzie poubierani na czarno, kwiaty, wieńce, łzy. Msza przed pogrzebem, wiele wylanych łez przez bliskich. Pamiętam jak starałam się nie płakać aż tak bardzo. Nie mogłam uwierzyć w to co widzę. Nie dochodziła do mnie myśl, że Ty tam leżysz. Po prostu to było dla mnie nie do pojęcia. Było ciężko, starałam się być twarda. Nie udało mi się to, ponieważ ból zżerał mnie od środka. Było to dla mnie ciężkie. Do tej pory nie mogę uwierzyć, że nie żyjesz. W środku mszy zaczęłam płakać, nie dawałam już rady, musiałam. Po mszy każdy ocierał łzy i kierował się z wieńcami, zniczami i różnego rodzaju kwiatami w stronę cmentarza za sznurem ludzi i trumną. || sieemasz
|
|
|
Ilu mężczyzn czuje się jak intruz w swoich domach. Czeka aż ich minie w przejściu jakaś piękna nieznajoma. [PiH.♥]
|
|
|
Pękają mury z każdym uderzeniem basu. To absolwenci Wyżej Szkoły Robienia Hałasu ! [Słoń.♥]
|
|
|
Tu ludzkie pasożyty lęgną się jak larwy, huczy pustka uczuć jak w pierdolonej psiarni. [PiH.♥]
|
|
|
Nadeszły kolejne święta. A to oznacza kolejne sztuczne dni. Dla dziewczyny takiej jak ona to udręka. Nie potrafi spędzać ich normalnie. Podobno święta to czas radości, ale nie u niej. Za każdym razem musi udawać szczęśliwą, aby nie było głupich pytań. Nie jest jej łatwo, ale z czasem się przyzwyczaiła. Jak ma być szczęśliwa, skoro życie jej na to nie pozwala? Przeżyła swoje, wie co i jak. W każde święta są awantury w domu, nie wytrzymuje tego. Najchętniej znalazłaby się gdzieś indziej. Ma dosyć ciągłych kłótni z ojcem. Co roku chodzi na cmentarz ze zniczem i małym bukiecikem kwiatów. Siada na ławce koło grobu, modli się, a potem siedzi chwilę w ciszy i dziękuje swojej matce, że była przy niej. Była do ostatnich chwil jej życia. Pomagała we szystkim. Jest jej cholernie za to wdzięczna. Przy grobie na chwilę zapomina o pozostałym świecie. Brakujej jej mamy, chciałaby, aby teraz z nią była.|| sieemasz
|
|
|
|