 |
Wystarczyło Twoje jedno słowo, bym rzuciła się w przepaść. Zamieniła swoje życie w koszmar, a przyjaciół na tanie wino.
|
|
 |
Proszę tylko nie odchodź. Nie przeżyję kolejnego rozstania.
|
|
 |
Kocham Go tak cholernie mocno, że nie mogę oddychać.
|
|
 |
Ile można nie zasypiać,
nie jeść, nie oddychać?
|
|
 |
Jedynym u czuciem, który mi towarzyszył był strach. Strach przed tym, że Cię stracę. Wcześniej czy później musiało to nastąpić. Najbardziej bałam się, że znikniesz bez słowa.
|
|
 |
Patrzyłam Ci w oczy. I nie mogłam powiedzieć nic. Tak jakby głos ugrzązł mi w gardle. Uśmiechałeś się. Wiedziałam, że kiedyś odejdziesz. I wtedy bardzo zaboli.
|
|
 |
Zniknęłam gdzieś w połowie drogi donikąd.
|
|
 |
bo nie m takiego miejsca w moim sercu, w którym nie chciałabym Cię kochać.
|
|
 |
Boże mam taką prośbę: czy może przestać padać?
|
|
 |
Tak, właśnie to robię. Pozwalam Ci odejść.
|
|
 |
i cokolwiek sie stanie, jutro i tak wstanie nowy dzien
|
|
 |
Znowu zaczęło męczyć mnie wstawanie z łóżka, znowu gapię się godzinami przez okno, sprawdzam co chwilę telefon, nie wychodzę z domu. Chciałabym Ci powiedzieć jaki byłeś wyjątkowy. Jak mi Ciebie brakuję. Ale czuję, że nie potrafiłabym, gdybym Cię spotkała pewnie wykrzyczałabym na całą ulicę, jak mogłeś tak po prostu odejść i dlaczego tak się zachowujesz...
|
|
|
|