 |
|
tak naprawdę koniec kończy tylko jedno-szczęście.
wszystko inne trwa dalej. mimo końca.
|
|
 |
|
tak naprawdę wieczory bez niego są puste, a chociaż dziś samotność nie przeraża mnie już tak bardzo, to bezpieczniej było by leżeć razem z nim i oglądać gwiazdy za oknem
|
|
 |
|
wszystko jest dobrze, zaczynasz go lubić coraz mocniej a on często do Ciebie przychodzi, spędziliście razem już dwie noce, i podejrzewasz że umiała byś go kochać
a później ni z tego ni z owego siedzisz zapłakana, sama a w dłoni masz szklankę z wódką po same brzegi
|
|
 |
|
narysował dla mnie kiedyś laurkę
wiesz to było dosyć słodkie
ty nic mi nigdy nie dałeś
a na tej laurce bezludną wyspę, jedną palmę, morze dookoła i serce zamiast słońca.
a ja pomyślałam, że czegoś brakuje
i dziś wiem czego brakowało
mnie z Tobą na tej wyspie.
|
|
 |
|
Nie wystarczy podać mi reki na zakręcie
Gubię sie gdy mam przed sobą tą ciemną przestrzeń
Idąc przed siebie, próbując zapomnieć
|
|
 |
|
I dopisać znów marny scenariusza ciąg dalszy
|
|
 |
|
Choć by mogła być, bo w końcu każdy jest kowalem własnego losu
Poniosę krzyż przez życie jak każdy, bo ma być tak po prostu
|
|
 |
|
Wystarczy mi to, że oddychamy tym samym powietrzem
i jeśli musi być jakiś powód, by kochać, to właśnie To jest moim powodem
|
|
 |
|
wykrzyczę ci prosto w twarz cały mój niewypowiedziany żal
|
|
 |
|
Stał za mną, delikatnie obejmował ramionami, po chwili położył dłoń na moich biodrach
staliśmy tak i czułam, że on też zamknął oczy.
nie wierzyłam w to, co właśnie się działo. Ja, On...razem.
|
|
 |
|
Rozumiem...ja wszystko rozumiem.
wiem jaki popełniłam błąd...
ale co z tego, skoro nie można niczego już naprawić?
|
|
|
|