 |
|
Wszystko co masz, to wszystko czego potrzebujesz,
Wszystko czego pragniesz jest we mnie...
|
|
 |
|
ej, zajebista wróżba od cukierków Krówek, ej :D
|
|
 |
|
Dziś jest dobrze, ale boję się o jutro.
|
|
 |
|
Ludzie odchodzą. Albo zmieniają się. Uciekają. Kłamią. A ty, jak jesteś taka naiwna, to później cierp, mała.
|
|
 |
|
Nie popłaczę się. Nie rzucę ci się na szyję. Nie będę ci się przyglądać przez trwające tysiące lat minuty. Nie pęknie we mnie nic. Bo nauczyłam się być silna. Przez ciebie i dzięki tobie.
|
|
 |
|
I tu nie chodzi o miłość. Chodzi o tą zajebiście ważną więź, która łączy emocje i myśli i chyba nawet dusze. To chyba właśnie było to. I chociaż cię nie kocham, już chyba pozostaniesz moją małą, osobistą paranoją.
|
|
 |
|
Ratować cię przed tobą samym, odciągać cię z brzegów emocjonalnej przepaści, zwalczać słowami obłęd, trzymać za rękę wtedy, kiedy już wszystko nie ma sensu, być twoją podporą, ostoją, pieprzoną latarnią morską na pustkowiu, zmywać oddechem ślady po łzach, myślami odbierać ci sznurek z ręki, wyrywać z dłoni tabletki. Ja już nie chcę. Teraz ty mnie uratuj. Chociaż raz.
|
|
 |
|
winny krzyczy najgłośniej. / cytaty.info
|
|
 |
|
Przepraszam, że tak rzadko jestem w kościele, Panie. Po prostu nie chcę wnosić tylu grzechów pod twój dach.
|
|
 |
|
Czy każdy mój dzień i każda moja decyzja musi być uzależniona od niego?
|
|
 |
|
Powinnam mieć w sobie mnóstwo gracji, przecież tańczę. Ale nie mam. Oni ją mają, nawet się o to nie starając. Oni są idealni. Daleko mi do ideału. W chuj daleko.
|
|
 |
|
Polonistka wywołała do odpowiedzi. 'Numer 15 i 25!' Zapraszam.' Wstaliśmy oboje z zajebiście wściekłymi minami. 'Nie będę Was dziś pytać. Wyobraźcie sobie, że jest między Wami konflikt dotyczący czegoś ważnego. Zagrajcie to.' Spojrzeliśmy na nią zdziwieni, wciąż staliśmy w ciszy. 'No już. Zacznij od słów: Jak mogłeś?!' Pogoniła mnie. 'Jak mogłeś?' Oczy momentalnie mi się zaszkliły. Nie odpowiedział. 'Jak mogłeś to zrobić?!' Wziął głęboki wdech. 'Przepraszam.' Wykrztusił gryząc wargę. 'I co? Mam Ci się rzucić na szyję? Nie przepraszaj,jeśli nie rozumiesz definicji tego słowa.' Wkurzył się. 'Dobrze wiesz, że to nie moja wina! To była impreza. Byłem nawalony, z resztą nie byliśmy ze sobą.' Otworzyła szerzej oczy. 'Nie? Aaa, to sorry. Pomyliłam bieg zdarzeń.' Nauczycielka patrzyła na nas z niedowierzaniem. 'Dobrze. Usiądźcie do ławek. Muszę Wam powiedzieć, że było widać w tym prawdę.' Spojrzał na moją twarz wykrzywioną bólem. Musiałam wyjść z sali.
|
|
|
|