 |
I niech raz serce w twym zaniku pamięci, przypomni ci -
- że jeszcze serce czyjeś dla ciebie wciąż bije...
|
|
 |
Lubię zaczynać dzień od twojego uśmiechu na twarzy
|
|
 |
wśród tylu kochających ją osób ona czuła się taka samotna...
|
|
 |
Jak bardzo byłby nie doskonały Bóg , jeżeli miało by go rozumieć tak nie doskonałe narzędzie jak ludzki mózg.
|
|
 |
Z każdym zbliżającym się dniem wzrasta moja tęsknota, gdy spoglądam na zdjęcia, czuje jak tulisz mnie w swoich ramionach to nie bajka to nie sen- taka jest nasza rzeczywistość :*
|
|
 |
Lubię gdy po burzy powietrze pachnie tą niecodzienną przejrzystością.
|
|
 |
Miłość
czymże jest dla nas?
Czymś wyjątkowym, niecodziennym,
gdy patrzę na Ciebie, me serce tańczy.
Czymś niebywałym i nie do opisania.
Kocha się raz, tak prawdziwie.
Gdybyś miał opisać miłość,
co byś powiedział?
Żadne słowa nie opiszą tego,
co teraz czuję.
Już wiem!...
Patrzę na Ciebie i czuję miłość...
|
|
 |
Wydzieram się jak materiał. Robią się we mnie dziury i wyglądam jak ser. Upadam powoli jakby ktoś użył efekty spowolnienia i przyglądał się każdemu upadkowi dokładnie analizując każdą kroplę łez i krwi. Roztrzaskuję się jak szkło i nie zostaję ze mnie nic. Nie mogę znaleźć wszystkich fragmentów siebie. Szukam, ale jestem ślepcem i wdeptuję w swoje cząstki. Niszczę siebie sam.
|
|
 |
Błagam Cię chciej siedzieć obok i czekać, gdy
mam chwilę zwątpienia. Błagam Cię chciej być
światłem w mroku pękniętego serca. Błagam
Cię chciej być koło mnie choćbyśmy siedzieli
nad przepaścią i machali nogami. Wiem, że
czasem jestem złym sztormem zalewającym
Twoje policzki i zimnym kamieniem, o który
potykasz się i zdzierasz skórę, ale błagam Cię
chciej, bo ja nienawidzę siebie i żyć z sobą nie
potrafię, ale Ty kochaj mnie, bo potrzebuje Cię
w każdym dniu by móc oddychać i kochać Cię
taką jaką jesteś. I pragnę tego każdą kroplą w
oceanie, wypełnij mój świat jak gwiazdy niebo.
Bez nich jest puste, samotne i czarne. Błagam
chciej.
|
|
 |
Wyszedłem na balkon i poprosiłem by przyszła do mnie. Pocałowałem Jej wystający obojczyk i poprosiłem by zamknęła oczy. Chwilę niczym koneser win delektowałem się malarstwem Jej twarzy w nocnej marynacie. Podniosłem schowaną, wyciętą gwiazdę z papieru i objąłem Ją od tylu. Kochanie, otwórz już oczy. - Szepnąłem jak najciszej by mój głos współgrał z delikatnym wiatrem i zapachem nocy. Otworzyła oczy, a ja podniosłem gwiazdke, udałem, że zdejmuje Ją z nieba i z uśmiechem powiedziałem: W końcu chciałaś kiedyś poczuć słodycz gwiazd, a ja mówiłem, że zdobędę dla Ciebie cały świat. Łzy szczęścia spłynęły wprost na moją koszule, wtuliłem Ją w siebie bardziej by wiedziała, że nigdy Jej nie puszczę i nie zostawię. A słowa dotrzymuje.
|
|
 |
nawet niebo potrzebuje się wypłakać, ale tego roku stanowczo przesadza
|
|
|
|