 |
ja? marionetka poruszana przez Ciebie za sznurki na scenie nieskończonej tęsknoty.
|
|
 |
Za co chcesz pij, za co chcesz dziękuj,
odnajdź promyk nadziei nawet w nieszczęściu.
|
|
 |
Trzeba zaciskać pięści, trzeba bronić swoich racji. Mówisz, że nie mam racji? Nie byłeś w tej sytuacji. Więc nie pozwól na to, abyś poddał się bez walki, nie pozwól dać się złapać, bo skują znowu w kajdanki.
|
|
 |
Mam chyba w mózgu larwy, bo ciągle słyszę szepty. Mówią że ludzie są szpetni, a cały świat to śmietnik.
|
|
 |
bo życie to największy ze wszystkich cudów
|
|
 |
Zrozumiałem - by żyć musisz chwytać dzień. Wstań by biec, bo istnieć nie znaczy żyć.
|
|
 |
Nie chcę być więźniem świata złudnych wyobrażeń.
Choć wiem bywa skurwiały, jestem narkomanem marzeń.
|
|
 |
Czujesz te świeże na sercu blizny
Tym razem nie ten, zły typ mężczyzny
Został diamentowy kolczyk, na szkłach para
Spacer alejami cierni w ciemnych okularach
Ona wie, ja to wiem, ty to wiesz
Życia strumień, deltą rzeki morze łez.
|
|
 |
słowa których nie wypowiadamy, najczęściej są najistotniejsze.
|
|
 |
Teraz, zostały te wspomnienia i łzy
I trzeba żyć kurwa, przed nami jeszcze tyle dni .
|
|
 |
Tak bardzo nienawidzę siebie, za to jaka jestem cholernie słaba.
|
|
 |
STOP! Nie wiem dokąd zmierza ten świat, ale chyba to już nie mój kierunek.
|
|
|
|