 |
Nocne pory. Wspólne zasypianie. Wspólne budzenie. Śniadanie. Chcę, żebyś był przy mnie w ciemności, żebyś mnie tulił, kochał. Pomagał kiedy się zlęknę, żebyś podszedł do krawędzi i sprawdził co tam się kryje.
|
|
 |
I zabijasz coś między nami.
|
|
 |
Wypluwam słowa na beton, z krwią i naiwnością.
|
|
 |
Przestań analizować każde swoje uczucie. Jeśli kochasz, kochaj. Jeśli tęsknisz, pozwól sobie na tęsknotę. Nie musisz kontrolować każdej emocji. Po prostu żyj.
|
|
 |
Czy wielka ciemność staje się przez to mniej ciemna, czy pytania bez odpowiedzi są wówczas mniej beznadziejne, czy rozpacz nad wieczną niedoskonałością pali się wtedy mniej boleśnie? Czy dzięki temu można kiedykolwiek wytłumaczyć życie, okiełznać je i jechać na nim jak na spokojnym koniu czy też jest ono zawsze jak potężny żagiel wśród burzy, który nas niesie, i gdy go chcemy schwycić, zmiata nas do wody? Niekiedy zjawia się przede mną przepaść, która zdaje się sięgać do jądra ziemi. Co ją wypełnia? Tęsknota? Rozpacz? Szczęście? Ale jakie? Zmęczenie? Rezygnacja? Śmierć? Po co żyję? Tak, po co żyję?
|
|
 |
Dlaczego człowiek popełnia samobójstwo? Możemy doszukiwać się różnych powodów, ale prawda jest taka, że nie znamy odpowiedzi na to pytanie. I nigdy jej nie poznamy. Nigdy tego nie zrozumiemy. Patrzymy na swoje życie i mówimy sobie: Wszystko się ułoży. Jakoś to będzie.
|
|
 |
Jest tylko jedno takie miejsce, w którym zawsze znajduję pocieszenie. Budzę się tam i zasypiam. Jestem tam spokojna, bezpieczna i kochana. Miejscem tym są twoje ramiona.
|
|
 |
Kiedy spacerowali, kiedy byli razem, oddychała jego oddechem, dlatego ilekroć się rozstawali, w jej płucach pozostawała bolesna pustka, pustka niemal fizyczna.
|
|
 |
"Patrzę w oczy dopóki cierpliwości mi starczy"
|
|
 |
Strasznie głośno, niesamowicie blisko.
|
|
 |
Zamknij się! Posłuchaj mnie chodź przez chwile. Jesteś uparty, często niemożliwy, nie dajesz mi dojść do słowa, nie mówisz często że mnie kochasz, jesteś wredny, chamski i czesto wydaje mi sie że również bezuczuciowy. Jesteś totalnym przeciwieństwem chłopaka, którego kiedyś sobie wymarzyłam, a mimo to kocham cię, rozumiesz? Kocham cię jak kretynka i chodź płacze czesto właśnie przez ciebie nie daje za wygraną i nie chce tego kończyć...
|
|
 |
Są ludzie, którym pozwalamy wracać zawsze, choćby nie wiadomo jak nas zawiedli i jak bardzo pozwolili nam cierpieć. I mimo, że wywoływali najokropniejszy ból, gdy odchodzili - to wywołują najcudowniejszy uśmiech, gdy wracają.
|
|
|
|