 |
Nie wytrzymałam . chwyciłam za telefon , odstawiając na parapet kubek z gorącą czekoladą wybrałam Jego numer . sama zastanawiałam się dlaczego właściwie to robię i co Mu chcę powiedzieć . przecież wyraźnie dałam Mu do zrozumienia , że nigdy już nie będziemy razem . przecież doskonale wiedziałam , że za to jak się zachowałam mnie znienawidził , ale poczułam potrzebę usłyszenia Jego głosu . tak jak kiedyś , przepełnionego troską i miłością . dopiero teraz zrozumiałam jak bardzo jest dla mnie ważny i jak bardzo mi Go brakuje . telefon nie odpowiadał , a ja zatapiając oczy w gwiazdach , które co wieczór razem oglądaliśmy , błagałam żeby na wszystko nie było jeszcze za późno . -znaczysz dla mnie tyle co żyć , wiesz ? szepnęłam , nagrywając się na sekretarkę , z cichą podświadomością , że dam radę to wszystko uratować . |imagine.me.and.you|
|
|
 |
bo miało byc tak pieknie, zajebiście a co jest? gówno. sranie w banie. i bez happy endy. no.
|
|
 |
Jutro dzień kobiet. pierdziele to. on i tak bedzie myślał o innej. a ja zostane sama, przyzwyczaiłam się!
|
|
 |
Chciałabym być najważniejszą kobietą w Twoim życiu , chociaż raz , jeden pieprzony dzień !/
kubuuuusiowymaniak
|
|
 |
ha. ty i te twoje sranie w banie kapujesz. to juz mnie nie kręci.
|
|
 |
codzienna rzeczywistość i to mnie przytłacza. dzień w dzień coraz wiecej nauki. oł szit pierdziele. nie idę jutro do sql.
|
|
 |
a serce zawładnęło ciałem. już od jakiegoś roku. widzisz to. rozpierdziela mnie od środka.;]
|
|
 |
. Chciałabym wrócić do tego stanu, kiedy byłam okropnie nieśmiała i tylko patrzyłam na chłopaka, wyobrażając sobie związek z nim ./dzyndzelek
|
|
 |
[cz.2.] idąc z powrotem zauważyłam jak trzyma małą na rękach i bawią się w 'samolot'. wyobraźcie sobie jakie to uczucie, kiedy widzisz że Twój ukochany facet obdarza ciebie wspaniałą czułością na codzień i potrafi również być równie wyrozumiały dla twojej małej, rozwydrzonej siostry . to cudowne uczucie kiedy wiesz , że możesz na nim zawsze polegać . |iamgine.me.and.you|
|
|
 |
[cz.1.] - dzień dobry. powiedział nerwowo do mojej mamy krzątającej się po kuchni i przygotowującej niedzielny obiad. uśmiechnęłam się do niego i powiedziałam że będzie ok.odwzajemnił uśmiech .- rozgośćcie się. powiedziała mama niosąc do salonu wazę i talerze.wzięłam go za rękę i zajęliśmy miejsca przy stole. cały czas był bardzo nerwowy . po obiedzie i krótkiej rozmowie z moimi rodzicami,poszliśmy do mojego pokoju.on nie czekając ani chwili dłużej zaczął obsypywać mój kark delikatnymi pocałunkami. kiedy nagle do pokoju wpadła moja siostra z wielką skrzynią zabawek, upierając się przy tym żebyśmy się z nią bawili.on szybko się speszył. usiedliśmy na dywanie i otworzyliśmy skrzynię . - choć po deser. zawołała mama. - muszę was na chwilę zostawić, myślę że sobie poradzicie powiedziałam całując go w czoło.
|
|
 |
-stój. zatrzymał mnie jego kurczowy uścisk dłoni. -nie odchodź, proszę jesteś mi potrzebna. mówił. ja spuszczając wzrok na przemoczone czubki butów nie byłam w stanie nic powiedzieć. mogłam tylko patrzeć i słuchać jak cierpi. i mieć tą cholernie dziwną satysfakcję, że przeżywa teraz, to co ja kiedyś przez Niego, nawet jeśli się zmienił. nagle coś mnie tknęło, że pomimo tego, że przysięgałam sobie nie płakać, moje oczy powli zaczęły wypełniać się łzami, które spływając mi po policzku zostawiały czarne ślady. nie potrafiłam mu tego zrobić, nie potrafiłam tak po prostu odejść. dlatego podniosłam wzrok, pocałowałam go delikatnie i odeszłam. -tak odchodzi się z klasą. powiedziałam z aroganckim uśmiechem znikając w strugach deszczu. stał w bezruchu, wiedząc, że nic nie może już zrobić. poczułam satysfakcje, uśmiercając jego chore wyobrażenia, o tej samej naiwnej dziewczynie. |imagine.me.and.you|
|
|
|
|