![Nie radzę sobie z tym co się wokół mnie dzieje. Czasami chciałabym to wszystko rzucić i uciec stąd ale nikt mi na to nie pozwoli. Bo zawsze znajdą się ograniczenia których nie przezwyciężę. Jak nie rodzina to jakaś chwila szczęścia której będę chciała się trzymać ale właśnie przez to nigdy nie będę szczęśliwa. Wiem to bo nie ułoży się nic. Dopóki nie stanę na własne nogi dopóki nie ucieknę z tego w czym żyję nigdy nic się nie ułoży a pech zawsze już będzie. Chociaż może kiedyś to się zakończy ale wtedy też zakończy się i moje życie na którym zbytnio mi nie zależy. Bo po co udawać? Po co cieszyć się każdym dniem kiedy tak naprawdę nie ma żadnej przyszłości kiedy wiem co będzie? Może wróci czasami przeszłość może wrócą wspomnienia jacyś ludzie którzy ponownie uderzą odejściem i nie pozostawią nic po sobie...I znów nastanie szara codzienność pełna bólu rozpaczy i żalu. Lecz nikt nie rozumie że z dnia na dzień to wszystko coraz bardziej boli i przybliża do upadku.](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Nie radzę sobie z tym co się wokół mnie dzieje. Czasami chciałabym to wszystko rzucić i uciec stąd, ale nikt mi na to nie pozwoli. Bo zawsze znajdą się ograniczenia, których nie przezwyciężę. Jak nie rodzina, to jakaś chwila szczęścia, której będę chciała się trzymać, ale właśnie przez to nigdy nie będę szczęśliwa. Wiem to, bo nie ułoży się nic. Dopóki nie stanę na własne nogi, dopóki nie ucieknę z tego w czym żyję nigdy nic się nie ułoży, a pech zawsze już będzie. Chociaż może kiedyś to się zakończy, ale wtedy też zakończy się i moje życie, na którym zbytnio mi nie zależy. Bo po co udawać? Po co cieszyć się każdym dniem, kiedy tak naprawdę nie ma żadnej przyszłości, kiedy wiem co będzie? Może wróci czasami przeszłość, może wrócą wspomnienia, jacyś ludzie, którzy ponownie uderzą odejściem i nie pozostawią nic po sobie...I znów nastanie szara codzienność pełna bólu, rozpaczy i żalu. Lecz nikt nie rozumie, że z dnia na dzień to wszystko coraz bardziej boli i przybliża do upadku.
|
|
![Chcesz mi przypomnieć czym jest przyjaźń? Ale czy wiesz że ja nie chcę tego pamiętać? Czy wiesz że przyjaźń dla mnie jest czymś nierealnym w dzisiejszym świecie? Czy masz świadomość tego że ja nie należę do ludzi którzy potrafią jeszcze dać choćby małą iskrę nadziei? Czy zdajesz sobie sprawę z faktu że ja zupełnie się zmieniłam? Czy dostrzegasz u mnie cechę której wcześniej nie posiadałam? Czy widzisz jak bardzo jestem obojętna na ludzi? Czy widzisz jak wielką nienawiścią żyję do tego popierzonego świata? Czy dostrzegasz moją niechęć i obrzydzenie względem innych osób? Czy czujesz jak gardzę tym co mi pozostało? Czy jesteś osobą świadomą tego co próbujesz zrobić? I nadal chcesz mi pokazać co znaczy żyć w przyjaźni? Bo jeśli choć raz poczułeś że nad czymś się wahasz to odpuść sobie. Tak będzie bezpieczniej dla Ciebie i dla mnie.](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Chcesz mi przypomnieć czym jest przyjaźń? Ale czy wiesz, że ja nie chcę tego pamiętać? Czy wiesz, że przyjaźń dla mnie jest czymś nierealnym w dzisiejszym świecie? Czy masz świadomość tego, że ja nie należę do ludzi, którzy potrafią jeszcze dać choćby małą iskrę nadziei? Czy zdajesz sobie sprawę z faktu, że ja zupełnie się zmieniłam? Czy dostrzegasz u mnie cechę, której wcześniej nie posiadałam? Czy widzisz, jak bardzo jestem obojętna na ludzi? Czy widzisz, jak wielką nienawiścią żyję do tego popierzonego świata? Czy dostrzegasz moją niechęć i obrzydzenie względem innych osób? Czy czujesz, jak gardzę tym co mi pozostało? Czy jesteś osobą świadomą tego co próbujesz zrobić? I nadal chcesz mi pokazać co znaczy żyć w przyjaźni? Bo jeśli choć raz poczułeś, że nad czymś się wahasz, to odpuść sobie. Tak będzie bezpieczniej dla Ciebie i dla mnie.
|
|
![Straciłam grunt pod nogami. Puściłam swoje życie w jakąś niewolę z której teraz nie jestem w stanie się wydostać. Zamknęłam się w sobie. Przestałam wierzyć ludziom i dopuszczać ich do siebie. Odrzuciłam to co tylko mogłam aby spróbować zapomnieć czym jest ból a czym są uczucia. I to właśnie jest coś bolesnego. Coś przed czym jako człowiek nie potrafię uciec. Zamknęłam się w jakiejś klatce która jest moim ratunkiem przed ludźmi i ich fałszywością. I choć to niekiedy pomaga to nie zawsze idzie w parze z uczciwością. Dlatego już dziś chciałabym stracić pamięć i wymazać ostatnie 5 lat z pamięci. Chciałabym zapomnieć te dawne wydarzenia ale jak również i te które są świeże. Noszę w sobie przez to tyle nienawiści że nie chcę już żyć w poczuciu takiej beznadziejności i nieufności. Skazałam siebie na ból i cierpienie więc przyjdzie czas kiedy pozwolę sobie na coś więcej. Obecnie chcę zapomnieć że żyję że istnieje w tym świecie moja dusza.](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Straciłam grunt pod nogami. Puściłam swoje życie w jakąś niewolę, z której teraz nie jestem w stanie się wydostać. Zamknęłam się w sobie. Przestałam wierzyć ludziom i dopuszczać ich do siebie. Odrzuciłam to co tylko mogłam, aby spróbować zapomnieć czym jest ból a czym są uczucia. I to właśnie jest coś bolesnego. Coś przed czym jako człowiek nie potrafię uciec. Zamknęłam się w jakiejś klatce, która jest moim ratunkiem przed ludźmi i ich fałszywością. I choć to niekiedy pomaga to nie zawsze idzie w parze z uczciwością. Dlatego już dziś chciałabym stracić pamięć i wymazać ostatnie 5 lat z pamięci. Chciałabym zapomnieć te dawne wydarzenia, ale jak również i te, które są świeże. Noszę w sobie przez to tyle nienawiści, że nie chcę już żyć w poczuciu takiej beznadziejności i nieufności. Skazałam siebie na ból i cierpienie, więc przyjdzie czas kiedy pozwolę sobie na coś więcej. Obecnie chcę zapomnieć, że żyję, że istnieje w tym świecie moja dusza.
|
|
![Nie chcesz a walczysz. Bronisz się choć często uciekasz. Nie podejmujesz racjonalnie decyzji lecz pod wpływem chwili. Czujesz że coś przemija że znikają twoje najlepsze lata życia. A Ty odczuwasz strach i zmęczenie. Nie chcesz wybierać chcesz się zatrzymać przeanalizować swoje błędy które w przeszłości popełniłaś. Chcesz zobaczyć co jest dobre a co złe. Udajesz pomimo że wiesz że długo nie jesteś w stanie tego ciągnąć. Oszukujesz się choć chciałabyś iść dalej przed siebie. Szukasz czegoś na siłę ale wypierasz się tego przed innymi. Wiesz że jesteś komuś potrzebna ale zaprzeczasz i mówisz że nikt nie chce twojej obecności. Oddalasz się i przybliżasz tylko wtedy gdy masz na to czas i chęci. Znikasz ale ciągle wracasz do tego co było. Wciąż zawracasz sobie głowę tym co było. Chcesz iść do przodu ale nie jesteś w stanie. Brniesz zawzięcie ale mimo to boisz się że ponowne staniesz na życiowym zakręcie i będziesz musiała wybierać. Czyżbym znów miała rację?](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Nie chcesz, a walczysz. Bronisz się choć często uciekasz. Nie podejmujesz racjonalnie decyzji, lecz pod wpływem chwili. Czujesz, że coś przemija, że znikają twoje najlepsze lata życia. A Ty odczuwasz strach i zmęczenie. Nie chcesz wybierać, chcesz się zatrzymać, przeanalizować swoje błędy, które w przeszłości popełniłaś. Chcesz zobaczyć co jest dobre, a co złe. Udajesz pomimo, że wiesz, że długo nie jesteś w stanie tego ciągnąć. Oszukujesz się choć chciałabyś iść dalej przed siebie. Szukasz czegoś na siłę, ale wypierasz się tego przed innymi. Wiesz, że jesteś komuś potrzebna, ale zaprzeczasz i mówisz, że nikt nie chce twojej obecności. Oddalasz się i przybliżasz tylko wtedy, gdy masz na to czas i chęci. Znikasz, ale ciągle wracasz do tego co było. Wciąż zawracasz sobie głowę tym co było. Chcesz iść do przodu, ale nie jesteś w stanie. Brniesz zawzięcie, ale mimo to boisz się, że ponowne staniesz na życiowym zakręcie i będziesz musiała wybierać. Czyżbym znów miała rację?
|
|
![Nienawidzę Cię. Tak bardzo Cię nienawidzę za to że zostałam znów sama. Nie pozostawiono mi nic dosłownie nic prócz wspomnień i bólu. Do dziś nie mam odwagi pozbyć się wspomnień choć wiem że to jedynie kwestia czasu. Jednak została tęsknota której nigdy nie planowałam i której nie potrafię się pozbyć. Nie chcę już dłużej znosić tego wszystkiego. Pragnę o tym zapomnieć wymazać z pamięci te wszystkie miesiące lata kiedy nasze światy były połączone. Bo Twoje zniknięcie odejście mnie zniszczyło rozumiesz to? Upadłam do tego stopnia że teraz nie jestem w stanie się podnieś. Zniszczone zostało to co wydawało mi się piękne. Runęła nadzieja miłość przeminęła a przyjaźń została spalona żywcem. I nie ma już odwrotu nie ma żadnych powrotów do niczego.. Właśnie przez Twoje odejście dziś popełniam nowe błędy. Błędy przed którymi byłam chroniona. Ale to już nie ma znaczenia. Bo to czy będę więcej cierpieć czy mniej nie znaczy już nic. Przestało mi zależeć stałam się obojętna na to.](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Nienawidzę Cię. Tak bardzo Cię nienawidzę za to, że zostałam znów sama. Nie pozostawiono mi nic, dosłownie nic prócz wspomnień i bólu. Do dziś nie mam odwagi pozbyć się wspomnień, choć wiem, że to jedynie kwestia czasu. Jednak została tęsknota, której nigdy nie planowałam, i której nie potrafię się pozbyć. Nie chcę już dłużej znosić tego wszystkiego. Pragnę o tym zapomnieć, wymazać z pamięci te wszystkie miesiące, lata, kiedy nasze światy były połączone. Bo Twoje zniknięcie, odejście mnie zniszczyło, rozumiesz to? Upadłam do tego stopnia, że teraz nie jestem w stanie się podnieś. Zniszczone zostało to co wydawało mi się piękne. Runęła nadzieja, miłość przeminęła, a przyjaźń została spalona żywcem. I nie ma już odwrotu, nie ma żadnych powrotów do niczego.. Właśnie przez Twoje odejście dziś popełniam nowe błędy. Błędy, przed którymi byłam chroniona. Ale to już nie ma znaczenia. Bo to czy będę więcej cierpieć czy mniej nie znaczy już nic. Przestało mi zależeć, stałam się obojętna na to.
|
|
![Przyjaźń? Kurwa ona przestała istnieć w moich oczach i moim życiu. To pieprzone słowo bez żadnej definicji. Słowo które nie posiada w sobie krzty radości ani tym bardziej szczęścia. To coś czego nienawidzę czym gardzę i czym się brzydzę wiesz? Tak to coś jest złe negatywne dla mnie. Wstydzę się że kiedyś nazywałam ludźmi swoimi przyjaciółmi. I owszem żałuję. Cholernie żałuję że pozwoliłam sobie na to aby ich wszystkich wpuścić do mojego świata. Bo zniszczyli mnie moje człowieczeństwo moją wiarę w nieosiągalne marzenia. Do cholery to słowo którym jest przyjaźń zniszczyło całkowicie mnie samą.](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Przyjaźń? Kurwa, ona przestała istnieć w moich oczach i moim życiu. To pieprzone słowo bez żadnej definicji. Słowo, które nie posiada w sobie krzty radości, ani tym bardziej szczęścia. To coś czego nienawidzę, czym gardzę i czym się brzydzę, wiesz? Tak, to coś jest złe, negatywne dla mnie. Wstydzę się, że kiedyś nazywałam ludźmi swoimi przyjaciółmi. I owszem, żałuję. Cholernie żałuję, że pozwoliłam sobie na to, aby ich wszystkich wpuścić do mojego świata. Bo zniszczyli mnie, moje człowieczeństwo, moją wiarę w nieosiągalne marzenia. Do cholery, to słowo, którym jest przyjaźń zniszczyło całkowicie mnie samą.
|
|
![Nigdy nie sądziłam że w kimś zupełnie obcym można znaleźć tyle zrozumienia i radości. Te Jego oczy kiedy mnie zobaczył jak wróciłam do domu ten uśmiech który pojawił się na Jego twarzy to coś niezwykłego coś niezapomnianego. Zobaczył mnie swoją byłą uczennicę która bez większego problemu jechała przed siebie do końca własnej ulicy aby zawrócić. Kiedy widział jak podjeżdżam i parkuję tuż naprzeciw Jego auta automatycznie wyszedł aby się przywitać. Nie wiedziałam jak mam się zachować. Czy skakać ze szczęścia czy podać mu rękę czy może przytulić się do Niego i podziękować mu za wszystko to co dla mnie zrobił choć nie musiał? Do tej pory się nad tym zastanawiam. Bo nie mogę uwierzyć że jest ktoś w moim życiu kto nie patrzy na mnie źle kto nie ocenia mnie z góry jak inni. Lecz pomimo wszystko jest to dla mnie ktoś kto potrafi mi pokazać że życie choć przez moment może być inne piękniejsze. I jestem mu wdzięczna za to że chce mi pomagać wbrew wszystkiemu i wszystkim.](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Nigdy nie sądziłam, że w kimś zupełnie obcym można znaleźć tyle zrozumienia i radości. Te Jego oczy, kiedy mnie zobaczył, jak wróciłam do domu, ten uśmiech, który pojawił się na Jego twarzy, to coś niezwykłego, coś niezapomnianego. Zobaczył mnie, swoją byłą uczennicę, która bez większego problemu jechała przed siebie do końca własnej ulicy, aby zawrócić. Kiedy widział, jak podjeżdżam i parkuję tuż naprzeciw Jego auta, automatycznie wyszedł, aby się przywitać. Nie wiedziałam, jak mam się zachować. Czy skakać ze szczęścia, czy podać mu rękę, czy może przytulić się do Niego i podziękować mu za wszystko to co dla mnie zrobił, choć nie musiał? Do tej pory się nad tym zastanawiam. Bo nie mogę uwierzyć, że jest ktoś w moim życiu, kto nie patrzy na mnie źle, kto nie ocenia mnie z góry, jak inni. Lecz pomimo wszystko jest to dla mnie ktoś, kto potrafi mi pokazać, że życie choć przez moment może być inne, piękniejsze. I jestem mu wdzięczna za to, że chce mi pomagać wbrew wszystkiemu i wszystkim.
|
|
![biegnę pod górkę i na nowo jestem sama z tym wszystkim. nie daję sobie już rady wysiadam. psychicznie i emocjonalnie coś rozrywa moje ciało moje resztki duszy i serca. to boli tak boli że nie wytrzymuję już. szukam ucieczki od tego. nie chcę aby tak toczyło się moje życie które jest tylko kartką papieru którą każdy drze. nie umiem mówić o uczuciach nie umiem też mówić o emocjach. jestem słaba bezsilna. rozgoryczona od środka ale i zarazem pusta uczuciowo. nie ma już ludzi wokół mnie nie ma nikogo komu by choć w minimalnym. jednym procencie na mnie zależało. płacę za własne błędy i targam się z wahaniami emocjonalnymi które pchają mnie w nieczyste kierunki. zastanawiam się czy nie obrać sobie tej właśnie drogi którą zakończę to? wiem że nikt nie zauważy mojego zniknięcia. skoro teraz nikt nie odczuwa mojej nieobecności to dalej nikt nawet nie pomyśli aby za mną zatęsknić. boję się tego właściwie. boję się że już na zawsze zostałam sama.](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
biegnę pod górkę i na nowo jestem sama z tym wszystkim. nie daję sobie już rady, wysiadam. psychicznie i emocjonalnie coś rozrywa moje ciało, moje resztki duszy i serca. to boli, tak boli, że nie wytrzymuję już. szukam ucieczki od tego. nie chcę, aby tak toczyło się moje życie, które jest tylko kartką papieru, którą każdy drze. nie umiem mówić o uczuciach, nie umiem też mówić o emocjach. jestem słaba, bezsilna. rozgoryczona od środka, ale i zarazem pusta uczuciowo. nie ma już ludzi wokół mnie, nie ma nikogo komu by choć w minimalnym. jednym procencie na mnie zależało. płacę za własne błędy i targam się z wahaniami emocjonalnymi, które pchają mnie w nieczyste kierunki. zastanawiam się czy nie obrać sobie tej właśnie drogi, którą zakończę to? wiem, że nikt nie zauważy mojego zniknięcia. skoro teraz nikt nie odczuwa mojej nieobecności, to dalej nikt nawet nie pomyśli, aby za mną zatęsknić. boję się tego właściwie. boję się, że już na zawsze zostałam sama.
|
|
![Zniknął odszedł. Tyle czasu minęło jak nie ma go przy mnie a ja nadal odczuwam tą pustkę i samotność. Tęsknie za Nim ale rzadko kiedy się do tego przyznaję. Owszem brakuje mi Jego obecności tego że był zawsze niezależnie od tego co się działo że dawał mi wsparcie choć sam momentami nie miał sił do mnie. Ale pomimo wszystko i wszystkich On był nie odchodził nie opuszczał mnie. Do pewnego dnia kiedy coś w nas pękło a ja wybrałam zupełnie inną drogę w życiu. Pozwoliłam mu odejść odsunąć się ode mnie. Nie okazywałam wtedy żadnych uczuć. Nie pokazywałam że mi na Nim zależy że tęsknie bo wiedziałam że wcześniej czy później coś się stanie że nastanie dzień w którym Go stracę na dobre. I chyba właśnie to się stało szybciej niż mogłam się tego spodziewać. Na własne życzenie Go odrzuciłam od siebie. Zrobiłam kolosalny błąd za który teraz tak wysoką cenę płacę. Jest mi smutno i przykro z tego powodu bo nie radzę sobie tak jak wtedy gdy On był przy mnie.](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Zniknął, odszedł. Tyle czasu minęło, jak nie ma go przy mnie, a ja nadal odczuwam tą pustkę i samotność. Tęsknie za Nim, ale rzadko kiedy się do tego przyznaję. Owszem, brakuje mi Jego obecności, tego, że był zawsze, niezależnie od tego co się działo, że dawał mi wsparcie choć sam momentami nie miał sił do mnie. Ale pomimo wszystko i wszystkich - On był, nie odchodził, nie opuszczał mnie. Do pewnego dnia, kiedy coś w nas pękło, a ja wybrałam zupełnie inną drogę w życiu. Pozwoliłam mu odejść, odsunąć się ode mnie. Nie okazywałam wtedy żadnych uczuć. Nie pokazywałam, że mi na Nim zależy, że tęsknie, bo wiedziałam, że wcześniej czy później coś się stanie, że nastanie dzień, w którym Go stracę na dobre. I chyba właśnie to się stało szybciej niż mogłam się tego spodziewać. Na własne życzenie Go odrzuciłam od siebie. Zrobiłam kolosalny błąd, za który teraz tak wysoką cenę płacę. Jest mi smutno i przykro z tego powodu, bo nie radzę sobie tak, jak wtedy, gdy On był przy mnie.
|
|
![Nie mam już sił aby mówić o uczuciach aby przyznawać się do smutku który kłębi się w moim sercu. Nie mam sił mówić jak bardzo jest źle kiedy nikt nie jest obecny. To takie uczucie samotności pustki potrafi już przezwyciężyć wszystko we mnie. Nie wytrzymuję przez to ale nie poddaję się na tyle aby ulec presji i uciec do przeszłości aby uciec do fizycznego bólu. Choć nie jeden raz chciałabym coś zrobić ze sobą nie raz próbowałam skrzywdzić siebie na tyle aby nie pamiętać o tym co miało miejsce. Ale tak się nie daje. Ta presja staje się czymś nieuniknionym taką zbłąkaną nadzieją. Wciąż wierzę że coś się zmieni że ktoś zrozumie jakieś błędy i będzie chciał cokolwiek naprawić że coś wyniknie z inicjatywy drugiej osoby a nie tylko i wyłącznie mojej. Jednak kiedy przychodzą takie dni jak ten dzisiejszy rozumiem że nie ma na to szans że jestem nikim w życiu ludzi którzy pomimo błędów i odejścia nadal coś dla mnie znaczą.](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Nie mam już sił, aby mówić o uczuciach, aby przyznawać się do smutku, który kłębi się w moim sercu. Nie mam sił mówić, jak bardzo jest źle, kiedy nikt nie jest obecny. To takie uczucie samotności, pustki potrafi już przezwyciężyć wszystko we mnie. Nie wytrzymuję przez to, ale nie poddaję się na tyle, aby ulec presji i uciec do przeszłości, aby uciec do fizycznego bólu. Choć nie jeden raz chciałabym coś zrobić ze sobą, nie raz próbowałam skrzywdzić siebie na tyle, aby nie pamiętać o tym co miało miejsce. Ale tak się nie daje. Ta presja staje się czymś nieuniknionym , taką zbłąkaną nadzieją. Wciąż wierzę, że coś się zmieni, że ktoś zrozumie jakieś błędy i będzie chciał cokolwiek naprawić, że coś wyniknie z inicjatywy drugiej osoby, a nie tylko i wyłącznie mojej. Jednak kiedy przychodzą takie dni, jak ten dzisiejszy rozumiem, że nie ma na to szans, że jestem nikim w życiu ludzi, którzy pomimo błędów i odejścia nadal coś dla mnie znaczą.
|
|
![Mam żal do siebie do nich.. Szczególnie do ludzi których nazywałam kiedykolwiek przyjaciółmi. Mam do nich ogromny żal bo odeszli tak bez słowa. Nienawidziłam nigdy takiego traktowania i nienawidzę do dziś. Lecz nie przyznaję się do tego. Wiem że nikt kto kiedyś był przy mnie nie pamięta o moim istnieniu nie pamięta o tym że jestem. Choć często chciałabym aby Ci ludzie wrócili to nie wiem czy potrafiłabym jeszcze komuś zaufać na dłuższy czas. Ale z drugiej strony czuję niesamowitą pustkę ból. Nie ma ich i jest źle. Nie mam od nich sił nie mam tego co mi dawali. Nie ma ich obecności przy mnie więc świat wydaje się szary ponury. A ich obecność sprawiała zawsze że coś wyglądało barwnie. Może nie było tego wiele ale zawsze coś w ich obecności się kryło. A dziś? Dziś został tylko smutek łzy..Codzienna walka w nocy aby nie uronić kolejnych łez. Ucieczka przed światem i rzeczywistością. Został ból i wspomnienia których oni nie chcą zabrać do tej pory. Coś w czym muszę trwać.](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Mam żal do siebie, do nich.. Szczególnie do ludzi, których nazywałam kiedykolwiek przyjaciółmi. Mam do nich ogromny żal, bo odeszli tak bez słowa. Nienawidziłam nigdy takiego traktowania i nienawidzę do dziś. Lecz nie przyznaję się do tego. Wiem, że nikt kto kiedyś był przy mnie nie pamięta o moim istnieniu, nie pamięta o tym, że jestem. Choć często chciałabym, aby Ci ludzie wrócili, to nie wiem czy potrafiłabym jeszcze komuś zaufać na dłuższy czas. Ale z drugiej strony czuję niesamowitą pustkę, ból. Nie ma ich i jest źle. Nie mam od nich sił, nie mam tego co mi dawali. Nie ma ich obecności przy mnie, więc świat wydaje się szary, ponury. A ich obecność sprawiała zawsze, że coś wyglądało barwnie. Może nie było tego wiele, ale zawsze coś w ich obecności się kryło. A dziś? Dziś został tylko smutek, łzy..Codzienna walka w nocy, aby nie uronić kolejnych łez. Ucieczka przed światem i rzeczywistością. Został ból i wspomnienia, których oni nie chcą zabrać do tej pory. Coś w czym muszę trwać.
|
|
|
|