|
nie pojmujesz, że z decyzją o miłości wiążę się niemal takie samo zobowiązanie jak stanięcie na ślubnym kobiercu? nie możesz tego zmienić na pstryknięcie palców, kiedy nagle stwierdzisz, że potrzebujesz przestrzeni. ani miłości, ani małżeństwa deklaracji na papierze czy tej mimowolnej - serca, nie łamie się po to, żebyś mógł sobie odetchnąć od czegoś czego sam pragnąłeś.
|
|
|
staramy się o miłość, a kiedy już nadejdzie każesz mi ją wstrzymać, żebym nie wymagała od Ciebie za wiele. wybacz, że nie zaopatrzyłam Cię w pilota on/off, mój błąd.
|
|
|
tak bardzo nie chcesz się angażować, a zanim zdążysz się obejrzeć planujesz jakie imiona będą nosiły Wasze dzieci.
|
|
|
jesteś przy mnie tak często, że czasami obawiam się czy nie dopadła mnie schizofrenia.
|
|
|
uzależnienie jednostronne, kiedy Ty myślisz o mnie tylko kilka razy w tygodniu, kiedy ja myślę o Tobie nawet w trakcie mycia zębów.
|
|
|
najpierw napawasz sobą każdą komórkę mojego działa, nakręcając jak karuzele na placu zabaw, a potem każesz mi zwolnić. a jak można zwolnić rozpędzone stado koni, który biegną jak oszalałe za każdym razem kiedy jesteś obok, pokonując trasę po całym moim ciele? kiedy zrozumiesz, że to nie jest jebany kucyk tylko setki mustangów?
|
|
|
zabierz mnie na sanki i wyznaj miłość, gdy będziemy zjeżdżać z największej górki, a gdy wylądujemy na dole w śniegu, nie podnoś mnie tylko pocałuj i krzyknij, że życie jest piękne.
|
|
|
Cisza tej nocy nie była zwykłą ciszą.
|
|
|
Męczą lub dają odpocząć, są twoje. Czasem ukojenie, czasem paranoje. Sny. Nawet gdy są złe to się budzisz, możesz w nich kochać lub mordować ludzi. Krzywe odbicie w witrynie twego ducha, są twoje, tajne, nie jawne jak życie. Tu wszystko dzieje się naprawdę.
|
|
|
ból w oczach zmęczonych snem.
|
|
|
Z ilu chwil składa się chwila?
|
|
|
Moja dusza jest głodna. Potwornie głodna. Słyszę i czuję jej krzyk. Zaczynam się bać.
|
|
|
|