 |
|
Droga się tu nie kończy
Idź, przejdź przez okno
Wystarczy zbliżyć się do tęczy
A wtedy...
|
|
 |
|
Ilu ludzi mnie mija...
Nawet wyczerpana
I na kolanach - nigdy, nigdy się poddam!
Wśród piór odnajdę ukojenie
|
|
 |
|
Pozbądź się balastu ze swych stóp
Może to twoje uczucia?
Ale teraz słuchaj uważnie;
Nareszcie nadszedł czas,
By się zbudzić
|
|
 |
|
Niebo - choć wspaniałe -
Ciągle nosi tę samą znajomą barwę
Chmury zmieniają kształt
Nawet gdy nie odwracasz od nich wzroku
|
|
 |
|
Ten świat jest taki wielki,
Że wystarczy otworzyć okno,
By poznać nowych ludzi - dostrzeżesz ich
Zaraz za tęczą
|
|
 |
|
Kiedy odwracasz się ode mnie i uciekasz
Pragnę iść i gonić twoją postać, ale
Wieczorna samotność pochłania resztkę mojej odwagi
|
|
 |
|
Zamykam oczy, wspominając słowa
Które – jedno za drugim – powiedziałeś do mnie
Nawet jeśli powinnam być teraz szczęśliwa
Niepokoję się i zastanawiam, dlaczego drży moje serce
|
|
 |
|
Właśnie sobie uświadomiłem, że historia
Nawet na dobre się nie rozpoczęła
Ponownie biorę głęboki wdech i...
|
|
 |
|
Poprzez odstępy między chmurami
Przebiła się wiązka światła
Ten czysty pomarańczowy blask
Łączy niebo z ulicą
|
|
 |
|
Ciemność nocy stanowi osłonę dla księżyca,
Nuci kołysankę
Tak długo jak będę tego pragnęła
|
|
 |
|
Gdzieś pośród ciszy lśniącego nieba
Istnieje mój ogród
Któregoś dnia odnajdziesz drogę
I przybędziesz na drugą stronę wybrzeża
|
|
 |
|
Szkarłatny śpiew
Pokryje tym kolorem twoją pieśń
Niczym upragniona melodia
Choć wiesz, że zaraz porwie ją wiatr
|
|
|
|